Ostróda ma sporo szans, ale jeszcze więcej poważnych problemów. Zacznijmy może od szans na rozwój:
- najpoważniejszym problemem miasta jest brak terenów pod inwestycje. Ostróda z wszystkich miast województwa ma w przeliczeniu na jednego mieszkańca najmniejszą powierzchnię. Jakakolwiek większa inwestycja musi być ulokowana na terenie Gminy Ostróda.Władze miasta na zamierzenia gminy mają niewielki wpływ, mogą tylko czekać, a w drastycznych sytuacjach, jak w przypadku Kronospanu, mogą protestować w mniej lub bardziej drastyczny sposób.
Czy są jakieś wyjścia z sytuacji? Oczywiście są:
- takie ułożenie współpracy z gminą i powiatem, by starania i decyzje były przynajmniej konsultowane, jeśli nie uzgadniane. Patrząc na to, co robią władze tych trzech samorządów nie tylko w mijającej kadencji bardzo w taką zgodną współpracę wątpię.
- drugim równie trudnym wyjściem przygotowanie wniosku o poszerzenie granic miasta kosztem gminy.Jeszcze teraz można to zrobić, dopóki gmina nie do końca otoczyła miasto swoimi inwestycjami. Za kolejne cztery lata może już być za późno.
Zauważcie, że najważniejsze dla miasta firmy -PWiK i w skrócie: wysypisko śmieci, już są zlokalizowane na terenie gminy- to do niej odprowadzają lub będą odprowadzać wcale niemałe podatki.
Wrobienie miasta w rozbudowę wysypiska i praktyczna próba eliminacji PUK-u (naszego miejskiego przedsiębiorstwa) to majstersztyk wójta i naiwność włodarzy Ostródy. To w ogóle szerszy temat. Konkluzja jest jedna. Za pieniądze z naszych podatków wójt zbuduje sobie kolejną firmę, mieszkańcy Ostródy zapłacą za śmieci wiele większe pieniądze, a ten moloch,żeby utrzymać rentowność będzie ściągać śmieci z całej Polski.
Nie wierzycie? Wspomnicie kiedyś moje słowa

O takich rzeczach trzeba gadać i pytać kandydatów jak chcą te sprawy rozwiązać a nie bawić się w dyskredytowanie ludzi.