Paniszczyzna
Żyjemy w 21 wieku a w Polsce historia nie tylko zatrzymała się w miejscu lecz wręcz cofnęła
się o kilka wieków oczy wisicie na niekorzyści przeciętnego Polaka.
Przy tak wielkim bezrobociu robotnicy są w perfidny sposób wykorzystywani.
Żadne prawa nie są przestrzegane.
Z zdziwieniem dzieje się to w kraju gdzie istnieją takie prawne instrumenty jak Inspekcja Pracy ale nie tylko.
Najbardziej zastanawia to przeciętnego Polaka jak to się dzieje że robotnicy nie tylko są
okradani ale tym tz.Bizmesmenom dawane są z gestem bez żadnej kontroli pieniądze
publiczne na utworzenie stanowisk pracy.
W najgorszej sytuacji są osoby niepełnosprawne.
Znam firmę Met Mor z Żabiego Rogu w gminie Morąg która utworzyła rzekomo takie stanowiska dla niepełnosprawnych.
Nie tylko nie płaci pensji ale także chorobowego godziny nadliczbowe są zapomniane
nie wypłacane nie mówiąc o warunkach pracy.
Czy ktoś zainteresuje się tą spółką a jeżeli ona wzięła pieniądze publiczne to co robi powiat
Ostróda czy jest tylko do rozdawnictwa.
Taka rzeczywistość w tym kraju to codzienność.
Podsumuję tę opinię posłyszaną anegdotą-spotyka się dwóch prywaciarz rzecze jeden ty wiesz robole żądają wypłaty odpowiada mu kumpel to chamstwo nie dość że dostali robotę to jeszcze stawiają się.
Bogdan
Paniszczyzna
Moderator: Jacek-P
tak to czytam w gazetach.............
............."Dlaczego nie wykorzystujemy hossy za oceanem?
Przed rokiem nie byliśmy jeszcze klasyfikowani w rankingu sympatii obywateli USA wobec przedstawicieli poszczególnych nacji. W lipcu znaleźliśmy się na czwartym miejscu po Brytyjczykach, Holendrach i Włochach w badaniu Transatlantic Trends. Od grudnia zeszłego roku jesteśmy już drudzy po Brytyjczykach. Znaczy to między innymi, że w oczach Amerykanina, który światem interesuje się umiarkowanie, Polska ze strefy "kraj gdzieś koło Rosji" przesunęła się do kategorii przyjaciół Ameryki. - Dopiero nasz sojusz wojskowy z USA w Iraku zmienił sposób patrzenia Amerykanów na Polaków i status Polski w USA - potwierdza w rozmowie z "Wprost" prof. Jan Łabanowski z Uniwersytetu Notre Dame w Indianie. To zaś oznacza, iż potencjalny inwestor z Teksasu czy Kolorado przyjedzie do Warszawy w przekonaniu, że przybywa do kraju bezpiecznego i przyjaznego.
"I am proud I am Polish"
Wybór papieża, sława Lecha Wałęsy i "Solidarności", a później opinia "tygrysa Europy Wschodniej" sprawiły, że coraz więcej Amerykanów polskiego pochodzenia zaczęło się przyznawać do związków ze "starym krajem". Powtarzanie polish jokes stało się synonimem złego smaku. Koszulki z napisem "I am proud I am Polish" nosił Ed Koch, burmistrz Nowego Jorku, gwiazdy Holly-wood: Charles Bronson i Stephanie Powers, czy Steven Wozniak, założyciel Apple Computers. Autorzy bestselleru "Sekrety amerykańskich milionerów" nie mogli uwierzyć w wyniki badań, które stawiały polonusów w ścisłej czołówce USA, zarówno pod względem przedsiębiorczości, majętności, jak i poziomu wykształcenia. Apogeum popularności i wzrostu prestiżu nastąpiło po przyjęciu nas do NATO. - To był fenomenalnie dobry krok - uważa prof. Piotr Moncarz ze Stanfordu, mówiąc o zdecydowanym poparciu przez USA. Choć, zdaniem prof. Łabanowskiego, nie został on należycie wykorzystany ekonomicznie, na przykład przy zdobywaniu kontraktów na odbudowę Iraku. Podobnie sądzi Zbigniew Brzeziński, podkreślając w rozmowie z "Wprost", iż "nie można postrzegać sojuszu obu krajów jako kontraktu finansowego - czerpiemy z niego zasadnicze korzyści. Dzięki współpracy z USA Polska zyskała wyraźny profil międzynarodowy. To znaczy wiele, bo Ameryka to światowy hegemon"...........
Przed rokiem nie byliśmy jeszcze klasyfikowani w rankingu sympatii obywateli USA wobec przedstawicieli poszczególnych nacji. W lipcu znaleźliśmy się na czwartym miejscu po Brytyjczykach, Holendrach i Włochach w badaniu Transatlantic Trends. Od grudnia zeszłego roku jesteśmy już drudzy po Brytyjczykach. Znaczy to między innymi, że w oczach Amerykanina, który światem interesuje się umiarkowanie, Polska ze strefy "kraj gdzieś koło Rosji" przesunęła się do kategorii przyjaciół Ameryki. - Dopiero nasz sojusz wojskowy z USA w Iraku zmienił sposób patrzenia Amerykanów na Polaków i status Polski w USA - potwierdza w rozmowie z "Wprost" prof. Jan Łabanowski z Uniwersytetu Notre Dame w Indianie. To zaś oznacza, iż potencjalny inwestor z Teksasu czy Kolorado przyjedzie do Warszawy w przekonaniu, że przybywa do kraju bezpiecznego i przyjaznego.
"I am proud I am Polish"
Wybór papieża, sława Lecha Wałęsy i "Solidarności", a później opinia "tygrysa Europy Wschodniej" sprawiły, że coraz więcej Amerykanów polskiego pochodzenia zaczęło się przyznawać do związków ze "starym krajem". Powtarzanie polish jokes stało się synonimem złego smaku. Koszulki z napisem "I am proud I am Polish" nosił Ed Koch, burmistrz Nowego Jorku, gwiazdy Holly-wood: Charles Bronson i Stephanie Powers, czy Steven Wozniak, założyciel Apple Computers. Autorzy bestselleru "Sekrety amerykańskich milionerów" nie mogli uwierzyć w wyniki badań, które stawiały polonusów w ścisłej czołówce USA, zarówno pod względem przedsiębiorczości, majętności, jak i poziomu wykształcenia. Apogeum popularności i wzrostu prestiżu nastąpiło po przyjęciu nas do NATO. - To był fenomenalnie dobry krok - uważa prof. Piotr Moncarz ze Stanfordu, mówiąc o zdecydowanym poparciu przez USA. Choć, zdaniem prof. Łabanowskiego, nie został on należycie wykorzystany ekonomicznie, na przykład przy zdobywaniu kontraktów na odbudowę Iraku. Podobnie sądzi Zbigniew Brzeziński, podkreślając w rozmowie z "Wprost", iż "nie można postrzegać sojuszu obu krajów jako kontraktu finansowego - czerpiemy z niego zasadnicze korzyści. Dzięki współpracy z USA Polska zyskała wyraźny profil międzynarodowy. To znaczy wiele, bo Ameryka to światowy hegemon"...........
Gdzie prawo?
Może jakieś media w tym powiecie zainteresowalyby się takimi aferkami?
... Boze !! patrzysz i nie grzmisz !! ...
... wszytko kieruje sie chyba w strone jakiejs rewolucji ... przeciez ludzie tez maja jakies granice cierpliwosci ... kto bez konca pozwala sie okradac ... skonczy sie na tym ze ktos cos lub kogos spali ... to ma byc demokracja ?! ...
CIUBAKA
CIUBAKA