Brałam ostatnio udział w zbiórce żywności oraz koców i kołder dla ostródzkiego schroniska. Zbiórkę zorganizowała koleżanka, która chciała przede wszystkim pomóc zwierzakom przetrwać ciężką zimę. Sporo znajomych zaangażowało się w sprawę i trzy tygodnie temu w/w osoba zawiozła naprawdę dużą ilość rzeczy (głównie ciepłych koców i kołder do ocieplenia bud) do schroniska. Niestety „wizyta” przerosła jej wyobrażenia, wróciła ze schroniska oburzona i zszokowana. Po tym co opowiedziała ona oraz kilku innych znajomych, którzy kiedyś mieli już do czynienia ze schroniskiem postanowiłam sama tam pojechać.
Po tym co zobaczyłam pomyślałam, że trzeba o tym zacząć głośno mówić – niestety psy i koty nie obronią się same.
We wszystkich miskach zamiast wody był lód, (rozumiem, że jest zima i woda będzie zamarzać ale widać, że pracownicy nie przejmują się za bardzo jej wymienianiem), w kojcach jest brudno, ilość „kup” świadczyła o tym, że nie były sprzątane co najmniej kilka dni. No i przede wszystkim – duża część rzeczy przywiezionych trzy tygodnie wcześniej przez znajomych nadal leżała w budynku… pracownicy stwierdzili chyba, że przy temperaturze dochodzącej do -20 stopni nie ma potrzeby ocieplenia psiakom bud, wystarczą im resztki słomy.
Co jeszcze mnie bardzo zdziwiło gdy zaczęłam szukać jakichś informacji na ten temat – nasze schronisko nie ma swojej strony internetowej
Nie wiem czy tak wygląda codzienność w naszym schronisku, ale jeżeli tak jest i znajdą się osoby, które mogą to potwierdzić albo podać jeszcze jakieś informacje to może w końcu ktoś z Urzędu Miasta zainteresuje się sprawą… w końcu schronisko utrzymywane jest z naszych podatków