MOJA MAMA NAUCZYCIELKA UCZY MNIE SYNA/CóRKę W SZKOLE


Przyznam że dla mnie to jakieś nieporozumienie i nieuczciwośc której nie potrafię pojąc.
Na moje pytanie w tej sprawie w kuratorium otrzymałam odpowiedź w stylu:
"...żaden przepis nie zabrania matce uczyc własne dziecko".
Odpowiedź pani kurator poprostu mną wstrząsnęła

Dajemy w ten sposób przyzwolenie na nie pedagogiczne w moim rozumieniu podejście do tematu edukacji.
To nie uczciwe

Nie moralne

Ciekawe czy ktoś oprócz mnie spotkał się z podobna sytuacją