Rozpatrzmy taką sytuację:
- burmistrz,doceniając swoje zasługi, postanawia postawić sobie pomnik ze spiżu. Umieszcza go w budżecie - może, bo w interpretacji RIO, to on pan. Rada kwestionuje ten wydatek i wywala go z budżetu, przeznaczając pieniądze na, na przykład, kawałek chodnika. Burmistrz zaskarża decyzję Rady, i co? RIO ocenia, która inwestycja jest słuszna? Niby jakim prawem. Zgodnie z ta interpretacją, powinna uchylić decyzję Rady i kazać burmistrzowi budować pomnik. Nie widzicie groteski tej sytuacji?
Kuriozalne jest również co innego. Tu nie chodzi, jakie inwestycje będą robione, bo ta "wadza" ma to w d..ie.
Tu chodzi o przywrócenie pieniędzy na porąbaną reklamę w mediach i swobodne przesuwanie pieniędzy z działu do działu, co już samo w sobie jest ciekawe i frapujące.
Tak, czy inaczej, jeśli radni okażą się cieniasami i nie zaskarżą tej decyzji, bez względu na to, czy się dogadają z burmistrzem, czy nie, to i tak tej sprawy nie można zostawić, bo to jest fundamentalny problem ustrojowy.
Nie bez przyczyny mówiono i się mówi,że "Rzeplita bezrządem stoi"
Moderatorze, oprócz litery,jest jeszcze duch prawa i zdrowy rozsądek. Ty cytujesz literę i, na dodatek, nie z tego alfabetu.