Kilka moich wierszy
mur rozstania
każdego dnia
dokładamy cegłę
z datą i rutynową notką
budujemy mury
pielęgnujemy je milczeniem
gdy zaczyna doganiać nas ciemność
w popłochu stąpamy po omacku
uciekamy jak tchórze
unikając łap samotnych drzew
stoimy na murach
tęskniąc do ciał
lekceważymy zegar
wybijający nasze ostatnie chwile
wyciągnięte ku sobie ręce
nie skracają odległości
jak ćmy
gdy tłuką
głową o żarówkę
spotykamy się w połowie drogi
w samym środku niedokończonego domu
Wyłowiłeś mnie z tłumu.
Uczyniłeś wiele, bym się zbliżyła do Ciebie....
Minął czas...
Przelałeś na mnie swój smutek.
I patrzyłam razem z Tobą Na Twój zły świat...
Na Twój zły los...
Objęłam Cię moim skrzydłem
I poczułeś się bezpieczniejszy
I cieszyłeś się moim pięknem
Mówiłeś mi to przecież...
I wznieśliśmy się razem ponad ziemię
I patrzyliśmy w niebo
Minął czas... Otuliłeś się szczelnie moim skrzydłem
I powoli zacząłeś je odrywać
Zapomniałeś o mnie
Zabrałeś je tylko dla siebie Stałam z boku...
Mija czas.
Odchodzę od Ciebie po cichu
Jeszcze o tym nie wiesz...
Ale masz rację
Miedzy nami nigdy nic nie było
Jedynie samotność: Moja samotność Twoja samotność,
Która łączy i dzieli...
To jest ikarowy lot
Dlatego odchodzę.
Nim w spadaniu z Tobą.
Uderzę o ziemię.
Mój Erotyk
Zaprowadzę Twoje dłonie
W góry i doliny
Moich bioder i piersi
Jak ślepiec oczami rąk...
Obejrzysz
Moje rozgrzane Tobą ciało...
Cicho jak wieczność
Nagnę się ku Tobie
Owinę lekko szalem
Moich dłoni
Jak kot futerkiem.
Pogłaszczę spojrzeniem
Zastygnę w oczekiwaniu
Aż nachylisz twarz
i z milczeniem
Posmakujesz oddanych Ci ust
Ogrzejesz słońcem rąk
Zadrżę....
Drżę..