Rzeczywiście, nie palę. Już nie palę, od baardzo dawna. Ale nie o to chodzi.
Palenie w miejscach użyteczności publicznej (urzędy, gabinety, a także toalety) naraża niepalących na "łapanie" tytoniowego smrodku.
I jest wyrazem lekceważenia petenta. Brałeś do rąk jakikolwiek dokument wytworzony w zadymionym biurze?!
Prawda jest taka, że to urzędnik jest dla petenta, a nie odwrotnie!
I pobyt w urzędzie ma być przyjemnością. W końcu!!!
wróg potytoniowego zapaszku
