Słów kilka o rycerskiej etykiecie Jacka Sz. - rycerza (?)...
: 2009-07-20, 12:48:32
... Bractwa Rycerskiego Gwiazdy Zarannej.
W niedzielę padało, więc z przyjezdnymi postanowiliśmy popatrzeć na krajobraz po bitwie na polach grunwaldzkich.
Przesłonięci parasolami, zagadani, bo dawnośmy się nie widzieli, wkroczyliśmy na pola.
Pech chciał, że nieopatrznie przekroczyliśmy uszkodzoną barierkę obozowiska Bractwa Rycerskiego Gwiazdy Zarannej.
Na swoim terenie przywitał nas sam Jacek Sz.
Przybiegł bez konia, który, jak mniemam, padł w sobotniej bitwie, i bez rynsztunku, bo to dopiero 11. przed południem była.
Wykrzykiwał głośno, właściwie darł się: "Przejścia nie ma!", po czym odepchnął piszącą te słowa. Jako posiłek dobiegł młokos, pewnie giermek, również skory do bicia i czekał na polecenia Mistrza. Cieszyliśmy się tylko, że nie dobyli mieczy, bo my, z naszymi parasolami, nie mielibyśmy szans.
Całemu zdarzeniu towarzyszył dźwięk niecenzuralnego słowa "wy*******dalac", które wykrzykiwała jakaś białogłowa.
Dyskusji podejmować nie było sensu, myślałam bowiem, że gry wojenne rycerzy XXI wieku przebiegają w raczej przyjaznej atmosferze.
Rycerzom z Bractwa Rycerskiego Gwiazdy Zarannej jako codzienną lekturę polecam świetną pracę Marii Ossowskiej pt. "Ethos rycerski i jego odmiany".
A organizatorom proponuję, aby w przyszłym roku bitwę wygrali Krzyżacy.
Należy im się po doświadczeniach sześćsetletniej frustracji.
W niedzielę padało, więc z przyjezdnymi postanowiliśmy popatrzeć na krajobraz po bitwie na polach grunwaldzkich.
Przesłonięci parasolami, zagadani, bo dawnośmy się nie widzieli, wkroczyliśmy na pola.
Pech chciał, że nieopatrznie przekroczyliśmy uszkodzoną barierkę obozowiska Bractwa Rycerskiego Gwiazdy Zarannej.
Na swoim terenie przywitał nas sam Jacek Sz.
Przybiegł bez konia, który, jak mniemam, padł w sobotniej bitwie, i bez rynsztunku, bo to dopiero 11. przed południem była.
Wykrzykiwał głośno, właściwie darł się: "Przejścia nie ma!", po czym odepchnął piszącą te słowa. Jako posiłek dobiegł młokos, pewnie giermek, również skory do bicia i czekał na polecenia Mistrza. Cieszyliśmy się tylko, że nie dobyli mieczy, bo my, z naszymi parasolami, nie mielibyśmy szans.
Całemu zdarzeniu towarzyszył dźwięk niecenzuralnego słowa "wy*******dalac", które wykrzykiwała jakaś białogłowa.
Dyskusji podejmować nie było sensu, myślałam bowiem, że gry wojenne rycerzy XXI wieku przebiegają w raczej przyjaznej atmosferze.
Rycerzom z Bractwa Rycerskiego Gwiazdy Zarannej jako codzienną lekturę polecam świetną pracę Marii Ossowskiej pt. "Ethos rycerski i jego odmiany".
A organizatorom proponuję, aby w przyszłym roku bitwę wygrali Krzyżacy.
Należy im się po doświadczeniach sześćsetletniej frustracji.