Przemyslenia Krzysia 23

[krzycho88]

Pożegnanie

Samotny spacer
Pożegnanie jesieni
Drzewa usnęły
Brąz liści na ziemi

Ścieżki opustoszały
Wiatr nimi wędruje
Ulgę w myślach
Tutaj się znajduje

Trzciny dojrzały
Kolorami zachwycają
Smukłym odbiciem
Uroku wodzie dodają

Niebo błękitne
Przybrane obłokami
Krajobraz przebarwia
Płynącymi cieniami

Porywy wichury
Z chmurami się zjawiają
Kuleczki gradu
Ziemię wybielają

Wszystko się zmienia
Kalejdoskop jesieni
Grad szybko topnieje
Wraca piękno zieleni

Czas się zatrzymał?
To tylko złudzenie
Wszystko oku miłe
Spełnione marzenie.

K.F.

[Anetchen]

[krzycho88]

Jesienni

Jesienne mgły
Świat nam przesłoniły
Złote liście
Drzewa opuściły

Za oknem widok
Taki nieciekawy
Usiądziemy przy piecu
Zaparzymy kawy

Cudowny aromat
Obudzi wspomnienia
Wrócimy w myślach
Miłosne zdarzenia

Przytulimy się
Miło do siebie
Powiem Ci może
Co chcesz wiedzieć

Fantazja nasza
Resztę dopowie
W krainę baśni
Zmienimy pustkowie

Powędrujemy w wiosnę
Na łąki bez końca
W naszą niedawną
Krainę słońca

Tam gdzie mniszki
Złotem zachwycają
Gdzie trzciniaki
Śpiewnie się wzywają

Przywołamy słońce
Tonące o zachodzie
I odbicie nasze
W lazurowej wodzie

Zimno na dworze
Gorące myśli mamy
W naszym zaciszu
Wiosny doczekamy.


K.F.

[Anetchen]

jak zwykle milo sie czyta ..

[krzycho88]

Powrót do przeszłości. Trochę inaczej.

Spacer

Krople rosy
Barwami zachwycają
W takt wiatru
Ciągle się zmieniają

W każdej
Ukryte marzenie
Ich szafirowy blask
Koi cierpienie

Poranek tajemniczy
Słońce zorze maluje
Cały ten przepych
Miły dzień zwiastuje

Liście trącane
Gubią rubiny
Brakuje do szczęścia
Uśmiechu dziewczyny

Złotych włosów
Słońcem rozjaśnionych
Błękitnych oczu
Miłości spragnionych

Słońce coraz wyżej
Kończą się czary
Czy iść do pracy
Może na wagary

K.F.

[krzycho88]

Zmęczenie?

Samotny z przyrodą
Sensowne przemyślenia
Jesień się kończy
Zasypia też ziemia

Kolory czarują
Miasto daleko
Czujesz odprężenie
Nad cichutką rzeką

Pusto tu
Gęsi pokrzykują
Za zachodem słońca
Na jeziora wędrują

Wszystko zamiera
Szumią żółte trzciny
W blasku słońca
Świat jest taki miły

Brzegi niedostępne
Ścieżki odsłaniają
Po smukłych sarnach
Przesmyki zostają

Wędrówka trudna
Może ponad siły
Z każdym krokiem
Widok bardziej miły

Wracasz tu często
Na chwile zadumy
By w swych myślach
Przewrócić życia mury

Wszystko uporządkowane
W tej swobodnej przyrodzie
Nawet cudowne odbicie
W szafirowej wodzie

Drzewa bez liści
Pięknie wyglądają
Swoim obrazem
Też się zachwycają

Błękit nieba
Zaczarowany obłokami
Słońce horyzont
Czerwieniami pali

Gdy to podziwiasz
Patrzysz oczarowany
Rzeczywistością
I jej odbiciami.

Czas odchodzi
Cudownymi kolorami
Dlaczego to podziwiam
Tylko z marzeniami

K.F.

[Anetchen]

[krzycho88]

Zima

Śnieg za oknem
Słońcem roziskrzony
Czar Świąt
Bielą ozdobiony

Wraca dzieciństwo
Z swoimi czarami
Mróz okna zdobił
Bajecznymi kwiatami

Wiatr w kominie
Nucił zimne melodie
Miło było przy piecu
Po zabawie na dworze

Nogi zmarznięte
Z bólem się rozgrzewały
W zetknięciu z przyrodą
Byłeś taki mały

Myśli przywracają
Dawne marzenia
Te miłe chwile
To tylko wspomnienia

K.F.

[krzycho88]

Muzyka

Muzyka wprawia nas
W zadumę
Tylko ona
Serca rozumie

Delikatna melodia
Płynie dla ciebie
Jak obłoki
Po słonecznym niebie

Lekko i pięknie
Szeleści
Słuch Twój
Delikatnie pieści

W myślach jawią się
Niedawne wspomnienia
Czas, który spełniał
Najskrytsze marzenia

Cofasz się w czas
Bardzo odległy
Gdy świat
Był jeszcze rozległy

Bałeś się
Doświadczenia
Łamały się
Śmiałe marzenia

Zachwycały cię
Przezroczyste wody
Szum lasu
Cały świat przyrody

Świat w którym
Wszystko się układało
Sensu
Uczucie nabierało

Rzeczywistość
Wszystko burzyła
Bezmyślność ludzi
Bezbronnych krzywdziła

Czy muzyki
Innej słuchali
Łoskotem metalu
Tylko się zachwycali

K.F.

[krzycho88]

Czekanie

Widok na drogę
Tęskne czekanie
Kiedy nią wrócę
Co dalej się stanie

Pragnienie w sercu
Ściany ograniczeniem
Kiedy się spotkam
Z moim marzeniem

Skrzydła podcięte
Lot zatrzymany
Czarne myśli
Niweczą plany

Wyrwać się z matni
Wzlecieć daleko
Spotkać się może
Z odległą rzeką

Być blisko
Dotknąć marzenie
Odsunąć od siebie
Próżne cierpienie

Mieć nadzieję
To tylko zostaje
Trudne karty
Życie rozdaje

K.F.

[krzycho88]

Bezsenność

Bezsenna noc
Marzeniem moim
Spotkajmy się razem
Ja będę Twoim

Wtulimy się w siebie
Rozniecimy pieszczoty
Ranek będzie
Końcem naszej nocy

Gwiazdy ucichną
Wstrzymają mruganie
Zaskoczy je wszystkie
Nasze kochanie

Czułości to mało
Pocałunki gorące
Jak wtedy nad rzeką
Wśród kwiatów na łące

Obłoki nieśmiało
W błękicie zatopione
To dla nas wszystko
Było tam stworzone

Delikatne fale
Złotem się barwiły
Usta koralowe
Słodyczą kusiły

Wspomnienia
Wracają marzenia
Czas przemija
Czekamy spełnienia.

K.F.

[krzycho88]

Przemyślenia

Radość w uśmiechu
Błękit zaczarowany
Impulsem wspomnień
Świat przywołany

Rozmowy nieśmiałe
Dawne cierpienie
Marzenie miłości
Życia przeznaczenie

Droga daleka
Czasem zakreślona
Szukaniem w pamięci
Czym naznaczona

Oczy przywołują
Dawne obrazy
Śnione w życiu
Tysiące razy

Złośliwość czasu
Zakłopotanie
Pragnienie ciepła
Czy pożądanie

Przemijanie
Stawia pytania
Szczęście wybiera
Pełnię kochania

K.F.

[krzycho88]

Śnieg

Śnieg pada
Płatki pieszczą marzenia
Tulą do snu smutki
Jesienne wspomnienia

Wiruje w powietrzu
Lekkość zaczarowana
W bieli jawi się postać
Z miłością wyczekiwana

Widzisz uśmiech
Usta spragnione
Kochane oczy
W Twoje wpatrzone

Przytulić szczęście
W swoich ramionach
Resztki chłodu
Przed wiosną pokonać

Ten cudowny obraz
W słońcu pobłyskuje
Chmury odchodzą
Biel już nie czaruje.

Promienie słońca
Na śniegu igrają
Skryte marzenia
Dalej czekają.

K.F.

[krzycho88]

Przedwiośnie

Droga daleka
Coraz bliższa celu
Wszystko za Tobą
Dawno po weselu

Rozumieć życie
Jego obrazy
Niczym się martwić
Nie żywić urazy

Patrzysz z nadzieją
W wschodzące słońce
Smucisz się
Gdy jest już gasnące

Rano je zobaczysz
A może światłości
Które kończą cierpienia
I życia radości

Utracić jutro
Nic trudnego
Za mało czasu
Na miłość bliźniego

K.F.

[krzycho88]

Sen

Ciemno
Do świtu daleko
Zasnąć
Być nad rzeką

Ocierać się o trzciny
Na wietrze szumiące
Popatrzyć śmiało
Prosto w słońce

Ogrzać twarz
Promieni pieszczotą
Śniegi poznikały
Trzciny jeszcze się złocą

Wędrować ścieżkami
Przez sarny wydeptane
Podziwiać to wszystko
Miło rozespane

Zieleń nieśmiało
Przebija suche trawy
Budzi się do życia
Świat taki ciekawy

Nacieszyć oczy
Przebudzeniem wiosny
Wiek może poważny
Chociaż jeszcze znośny

W marzeniach
Cudowne obrazy
Przeżywać wiosnę
Ile jeszcze razy?

K.F.