Świecie mój...
Moderatorzy: chochlik, Jacek-P
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
Świecie mój...
Ostatnio zmieniony 2010-11-23, 22:40:45 przez kingamodest, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
Z pamiętnika Ewy B.: Historia jednego dnia.
...żeby nie było tak żal lata niebo siąpi chłodnym deszczem
a ogród stroi się w astry i chryzantemy.
Te ostatnie przynoszą wspomnienie o minionym czasie i o ludziach,
którzy w nim zatrzymani stoją w zakamarkach pamięci.
Każdy z nas ma swój najdroższy obiekt miłości,
powiernika sekretnych myśli i najskrytszych marzeń.
Moim była Babcia Regina. Ona dobrze wiedziała co to wojna,
ja miałam o niej mgliste pojęcie, bliższa mi była "wojna domowa"...
Dla mnie 1 wrzesień to początek roku szkolnego,
kiedyś mój, teraz moich dzieci.
ONA znała najgorsze tej daty skojarzenie- strach, troska, lęk o życie,
głód, cierpienie, śmierć, wojna...
Nigdy jednak nie mówiła, jakby receptą na normalne życie było zapomnieć
a może tylko nic nie mówić o tym
co było okrutne do samego dna strachu.
Przeżyła swe życie pięknie i prosto- była matką i babcią.
Długo też czekała na swoją kolej by odejść.
Kiedy odeszła, nastał ten dzień, w którym i ja
dotknęłam nieznanego mi dotąd poziomu strachu- 11 wrzesień 2001 roku.
Trzęsły mną obawy, lały się deszcze łez i strugi słów.
Słów, którymi dziś chcę się z wami podzielić, to:
Historia jednego dnia
I
Na lewej stronie powiek
ujrzałam postać człowiek
zbliżał się dostojnie
w żałobnym woalu
Dreszcz przebiegł
plecy galopem
lecz wracają
myśli
z powrotem
II
Wczoraj
żegnałam ją
łzami i białą lilią
A wciąż jest
Tu
W pamięci
Stoi z owoców paterą
Karmi dobrym słowem
I stosowną radą
Rada jak bat
W ręku woźnicy
Który zawsze wie
Którędy kiedy i gdzie
Świat kusi by zobaczyć
Lecz na wspomnienie
Bata
Dreszcz przebiegł
plecy galopem
lecz wracają
myśli
z powrotem
III
Babci kołysanka
Ułanów mazury
Zasnęła zmęczona
Na łonie natury
Zostawiła życiem
Pisany testament
Miłuj wybaczaj
Wytrwaj amen
I nim szloch ustał
I oschły łzy
Życie li śmierć
Wraca łoskotem
Wzywa mnie przerażony
Głos syna
czy to film
czy koszmar
czy prawda?
Patrzę w ekran a
Kamikadze wampir
Wstrzelił się
Torpedą setek dusz
Cel - drapacze chmur
Za nim
Bliźniaczy szaleniec
Wiedzie tysiące
Na stracenie
Dreszcz wstrząsnął ciałem
Oczy patrzą
Nie widzą
Myśl wraca spłakana
Odeszłaś kochana
Barbarzyńcy wrócili
IV
Z krainy strachu
Głos dziecka ściąga
Czy wojna?
Lecz dygocą usta
odpowiedź prosta
a tak przerażona
w gardle tkwi
Tych zabaw- dalej mówi
babciunia nie lubiła
ona znała prawdę
I z nieba spogląda
Lecz
Czy w obłoku
co patrzy aniołem
na ziemi padół
jest ratunku adres.
Testament
wciąż szuka
spadkobiercy
zagubionego
w ruinach człowieczeństwa...
Dreszcz przebiegł
plecy galopem
i wracają myśli
z powrotem....
"Myśli wracają z powrotem"i przynoszą cienie postaci
ukrytych w zakamarkach pamięci.
Cienie ludzi, którzy odeszli bezpowrotnie,
uśmiechają się do herbacianych chryzantem i astrów.
Te, kwitnąc w ostatnich tygodniach lata,
szczęśliwe gdy dokonują żywota w ogrodach.
Tragedią ogrodnika nie jest kończące się lato
lecz barbarzyńca z kosą w dłoni
czerpiący rozkosz dziką z rozpaczy ogrodników.
***
Ten wiersz tak oprawiony tekstem ukazał się jako artykuł w 37 nr Głosu Ostródy 10.09.2003r.
a ogród stroi się w astry i chryzantemy.
Te ostatnie przynoszą wspomnienie o minionym czasie i o ludziach,
którzy w nim zatrzymani stoją w zakamarkach pamięci.
Każdy z nas ma swój najdroższy obiekt miłości,
powiernika sekretnych myśli i najskrytszych marzeń.
Moim była Babcia Regina. Ona dobrze wiedziała co to wojna,
ja miałam o niej mgliste pojęcie, bliższa mi była "wojna domowa"...
Dla mnie 1 wrzesień to początek roku szkolnego,
kiedyś mój, teraz moich dzieci.
ONA znała najgorsze tej daty skojarzenie- strach, troska, lęk o życie,
głód, cierpienie, śmierć, wojna...
Nigdy jednak nie mówiła, jakby receptą na normalne życie było zapomnieć
a może tylko nic nie mówić o tym
co było okrutne do samego dna strachu.
Przeżyła swe życie pięknie i prosto- była matką i babcią.
Długo też czekała na swoją kolej by odejść.
Kiedy odeszła, nastał ten dzień, w którym i ja
dotknęłam nieznanego mi dotąd poziomu strachu- 11 wrzesień 2001 roku.
Trzęsły mną obawy, lały się deszcze łez i strugi słów.
Słów, którymi dziś chcę się z wami podzielić, to:
Historia jednego dnia
I
Na lewej stronie powiek
ujrzałam postać człowiek
zbliżał się dostojnie
w żałobnym woalu
Dreszcz przebiegł
plecy galopem
lecz wracają
myśli
z powrotem
II
Wczoraj
żegnałam ją
łzami i białą lilią
A wciąż jest
Tu
W pamięci
Stoi z owoców paterą
Karmi dobrym słowem
I stosowną radą
Rada jak bat
W ręku woźnicy
Który zawsze wie
Którędy kiedy i gdzie
Świat kusi by zobaczyć
Lecz na wspomnienie
Bata
Dreszcz przebiegł
plecy galopem
lecz wracają
myśli
z powrotem
III
Babci kołysanka
Ułanów mazury
Zasnęła zmęczona
Na łonie natury
Zostawiła życiem
Pisany testament
Miłuj wybaczaj
Wytrwaj amen
I nim szloch ustał
I oschły łzy
Życie li śmierć
Wraca łoskotem
Wzywa mnie przerażony
Głos syna
czy to film
czy koszmar
czy prawda?
Patrzę w ekran a
Kamikadze wampir
Wstrzelił się
Torpedą setek dusz
Cel - drapacze chmur
Za nim
Bliźniaczy szaleniec
Wiedzie tysiące
Na stracenie
Dreszcz wstrząsnął ciałem
Oczy patrzą
Nie widzą
Myśl wraca spłakana
Odeszłaś kochana
Barbarzyńcy wrócili
IV
Z krainy strachu
Głos dziecka ściąga
Czy wojna?
Lecz dygocą usta
odpowiedź prosta
a tak przerażona
w gardle tkwi
Tych zabaw- dalej mówi
babciunia nie lubiła
ona znała prawdę
I z nieba spogląda
Lecz
Czy w obłoku
co patrzy aniołem
na ziemi padół
jest ratunku adres.
Testament
wciąż szuka
spadkobiercy
zagubionego
w ruinach człowieczeństwa...
Dreszcz przebiegł
plecy galopem
i wracają myśli
z powrotem....
"Myśli wracają z powrotem"i przynoszą cienie postaci
ukrytych w zakamarkach pamięci.
Cienie ludzi, którzy odeszli bezpowrotnie,
uśmiechają się do herbacianych chryzantem i astrów.
Te, kwitnąc w ostatnich tygodniach lata,
szczęśliwe gdy dokonują żywota w ogrodach.
Tragedią ogrodnika nie jest kończące się lato
lecz barbarzyńca z kosą w dłoni
czerpiący rozkosz dziką z rozpaczy ogrodników.
***
Ten wiersz tak oprawiony tekstem ukazał się jako artykuł w 37 nr Głosu Ostródy 10.09.2003r.
-
- gaduła
- Posty: 543
- Rejestracja: 2007-03-19, 21:53:54
Skoro mnie zaprosiłaś do rozmowy na tak bardzo osobisty temat, powiem Ci wiersz mojego ukochanego poety, Giuseppe Ungarettiego.
Z tych domów zostało
zaledwie kilka
kamiennych ułomków.
Z tylu,
sercu mojemu miłych,
nie pozostało nawet
tyle.
Ale w sercu,
żadnego nie brakuje
krzyża.
Serce moje, to kraj
spustoszony straszliwie.
Z tych domów zostało
zaledwie kilka
kamiennych ułomków.
Z tylu,
sercu mojemu miłych,
nie pozostało nawet
tyle.
Ale w sercu,
żadnego nie brakuje
krzyża.
Serce moje, to kraj
spustoszony straszliwie.
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
Na progu listopada
na progu wrót czasoprzestrzeni
zerwana w trwodze gałązka
usychała na stosie lęków
pogańskich plemion
dziś płonie
zniczem pamiętającym
wszystkie grymasy i euforie
a wy stoicie w milczeniu
w zastępach wszystkich świętych
sędzia niesie glorie
splatane z czterdziestu chryzantem
w tui woń ciężarną bólem
rozstań bez pożegnania
stawia nas twarzą w twarz
w lustrze łez wspomnień
i jeszcze się uśmiecham
do słodkich chwil tu razem
i w słowie wrysowane dziękczynienie
staje nędznym wyrazem
nim wstawią w mego domu podwoje
dyni uśmiech świetlany
nim w żart obrócą
powrót dusz zagubionych
nim psikusem bez słodyczy
spłoszą zadumy czas nietykalny
dodaję
jeszcze jedną świeczką
żywą pamięć pokoleń
na progu wrót czasoprzestrzeni
zerwana w trwodze gałązka
usychała na stosie lęków
pogańskich plemion
dziś płonie
zniczem pamiętającym
wszystkie grymasy i euforie
a wy stoicie w milczeniu
w zastępach wszystkich świętych
sędzia niesie glorie
splatane z czterdziestu chryzantem
w tui woń ciężarną bólem
rozstań bez pożegnania
stawia nas twarzą w twarz
w lustrze łez wspomnień
i jeszcze się uśmiecham
do słodkich chwil tu razem
i w słowie wrysowane dziękczynienie
staje nędznym wyrazem
nim wstawią w mego domu podwoje
dyni uśmiech świetlany
nim w żart obrócą
powrót dusz zagubionych
nim psikusem bez słodyczy
spłoszą zadumy czas nietykalny
dodaję
jeszcze jedną świeczką
żywą pamięć pokoleń
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24