Po pierwsze odpadli najbardziej skrajni populiści, czyli LPR i Samoobrona, więc mamy pierwszy objaw normalności, który przychodzi, kiedy większość obywateli ma już coś do stracenia i widzi groźbę utraty tego coś.
Wykształciły się dwa wyraziste ugrupowania,i na długo mogą zdominować scenę polityczną - czyli mamy wyrazisty wybór. PiS przegrał, ale nie poniósł klęski, i to dobrze, bo można stracić władzę nie odchodząc w niebyt.
Dwie mniejsze partie PSL i LiD będą pełniły funkcję stabilizatora. Ja bardzo się cieszę, że platforma wygrała wybory, ale jeszcze bardziej się cieszę, że nie rządzi samodzielnie.
W LiD-zie znalazło się sporo wartościowych osób, i rzeczywiście jest szansa,że lewica będzie się odbudowywać jako nowoczesna lewica bardziej w stylu angielskim, niż pełen resentymentów beton. Rzeczywisty koniec Kwaśniewskiego nastąpił, i dzięki Bogu.
Napieprzałem w PiS ile mogłem i cieszę się, że przegrali, ale rzeczywiście
Kaczyński założył podwaliny pod silną partię prawicową, co prawda ze skłonnościami do populizmu i socjału, ale jednak. Nie sądzę,że prawica przetrwa w takim kształcie, ale na pewno się nie zmarginalizuje.
Na koniec o Platformie. Stoi przed bardzo trudnym zadaniem i różne rzeczy się mogą zdarzyć. Ale udało jej się wyważyć akcenty liberalne i konserwatywne w taki sposób, że stworzyli ciekawą ofertę. Jeśli potrafią jeszcze prowadzić spokojną politykę bez wstrząsów, to naciskani przez PiS i LiD mogą stworzyć profesjonalną grupę rządzącą, i oby im się udało.
Wyłączając LPR i Samoobronę,oczywiście, nikt nie może tryumfować, ale też nikt nie może mieć poczucia klęski - i dobrze.
Już pisałem, że ten nasz naród jest wyjątkowo mądry jako zbiorowość i zawsze podejmuje trafne decyzje. I tym razem też tak się stało...