opis i zdjęcia z kalendarza na stronie Gazety Wyborczej
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,3518 ... ndarz.html
Z pamiętnika pracownika, czyli jubileuszowy kalendarz
Żeby uczcić dwudziestolecie działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostródzie, urzędnicy wydali ekskluzywny kalendarz. Może jednak lepiej było publiczne pieniądze przeznaczyć na pomoc najuboższym?
Limitowany rocznicowy kalendarz - na dobrym papierze i w twardej oprawie - został poświęcony głównie pracownikom placówki i jej osiągnięciom. Z wielu statystyk dowiemy się ciekawych rzeczy. Że 50 pracowników MOPS-u mieszka w Ostródzie, trzej w gminie Ostróda, pięciu poza miastem i gminą. Są tu informację o tym, spod jakiego znaku zodiaku są pracownicy, przy której ulicy mieszka ich najwięcej. A to dopiero początek wyliczanek. Nie zabrakło danych o imionach urzędników - najpopularniejsze w MOPS-ie to Anna (jest ich sześć), Ewa (pięć), Marzena (trzy), jest też dwóch Andrzejów i dwie Beaty, Grażyny, Katarzyny. Podobne zestawienie przygotowane zostało nawet dla drugich imion pracowników. Warto też wiedzieć, że pracownicy mają łącznie 2495 lata, a więc średnia wieku wynosi - z wielką dokładnością - 43,02 lat. Są też dane na temat liczby dzieci i wnuków, dziadków i babć z MOPS-u. Słowem, statystyka w ośrodku pomocy społecznej cieszy się wielką popularnością.
Jednak autor kalendarza nie szczędzi też złotych myśli i życiowych wskazówek. Jest nawet miejsce na ankiety osobowe, w których pracownicy anonimowo odpowiadali na bardziej lub mniej istotne pytania: na przykład o ulubioną potrawę, główną zaletę, wadę - w sumie 24 szczegółowe kwestie.
djęcia w wydawnictwie są równie interesujące. Widzimy na nich ekipę ostródzkiego MOPS-u podczas różnych spotkań integracyjnych. Trzeba docenić szczerość, bo nie brakuje nawet fotografii z imprez, także przy stole zastawionym butelkami i puszkami mocniejszych trunków. Poza imprezami wiele jest zdjęć z dalekich wojaży. Można odnieść wrażenie, że to nawet kwintesencja pracy społecznej. Jeśli kogoś to zdziwi, może przeczytać wyjaśnienie w kalendarzu: "Byliśmy, jako pracownicy MOPS Ostróda, na wycieczkach we Włoszech, w Ciechocinku, Egipcie, Licheniu, Zakopanem, Kazimierzu Dolnym, Pradze, Puławach, Kołobrzegu, Warszawie, Sopocie, Białowieży, na Litwie, W niektórych miejscach byliśmy parę razy. Pojedziemy do Paryża i na Hawaje".
Na szczęście jest też trochę o pracy społecznej i obowiązkach, które spoczywają na pracownikach MOPS.
Kalendarz powstał za pieniądze z budżetu tej instytucji.
Kazimierz Wosiek, szef ostródzkiej placówki, nie pamiętał, ile kosztowało ostródzki MOPS przygotowane kalendarza. Potwierdził tylko, że kilka tysięcy. - Wydaliśmy go ze środków własnych przeznaczonych na potrzeby tego projektu. Kalendarz przeznaczony jest dla naszych pracowników, do użytku wewnętrznego - tłumaczył dyrektor.
Nakład wynosi, według dyrektora, 60 egzemplarzy. Można więc uznać kalendarz za białego kruka. Dyrektor zapewnia , że teksty - momentami dowcipne - pisał po godzinach pracy. - Uwiecznione na zdjęciach wycieczki były dofinansowane z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Zdjęcia z alkoholem pochodzą z prywatnych spotkań, bo to wydawnictwo tylko dla nas - twierdzi.
Władze Ostródy traktują ten pomysł z wyrozumiałością. - Kalendarz ma bardzo prywatny charakter. Trzeba docenić, ile humanizmu przebija z tych tekstów. Zresztą ciężko jest pokazać pracę z najbiedniejszymi. Praca w MOPS potrafi być niewdzięczna - mówi Olgierd Dąbrowski, zastępca burmistrza w Ostródzie, któremu podlega także miejska opieka społeczna. - To jest samodzielna inicjatywa MOPS-u, może dla wielu rzeczywiście kontrowersyjna. Ale to niebanalny hołd złożony pracownikom i promocja, choć ja akurat takiego wydawnictwa bym nie robił.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn