Strona 1 z 1
Lista dziadów Wildsteina
: 2005-02-09, 14:44:10
autor: dr Jamajczyk
Dziś wielu polityków zastanawiają się czy są na „Lista Wildsteina”. Jeżeli spełnia się tendencje IPN do dodania kilku innych funkcji publicznych do zestawu osób lustrowanych np.: radnych, burmistrzów, dyrektorów wielu placówek budżetowych Polska stanie przed wielką wymiana pokoleniową. Władza z gatunku p. Oleksego i tego typu innych „porządnych’ przestanie być rzeczywistością codzienną.
http://www.gooru.pl/lista/index.php?
: 2005-02-09, 19:31:55
autor: DarioLee
I bardzo dobrze się stanie, jeśli będą sprawdzać przeszłośc osób publicznych. Tylko jedno jest dziwne. Wcześniej za dużo osób nie interesowało się ową listą a obecnie pewnie jest jednym z najbardziej poszukiwanych temetów w sieci.
: 2005-02-09, 19:58:37
autor: Anetchen
propaganda, sprawdzanie przeszlosci ludzi kosztuje duzo czasu i duzo pieniazkow

ktos zgarnie tu ladna kase

a ludzie podniecaja sie niewiadomo czym i co to zmieni ? przeszlosc zostanie przeszloscia

zamiast bawic sie w raka i cofac sie moze lepiej pomyslec do przodu

...oczywiście po co cofać
: 2005-02-10, 10:18:38
autor: dr Jamajczyk
... oczywiście po co się cofać ... masz racje Anetko ale ten krok to właśnie krok do przodu jak widać w aferze takie czy innej przeszłość ciągną się jak niechciane sytuacje i co chwile napatykamy układy komuny SB, a w sytuacjach ponad państwowych wpływy na świat ekonomi serwowany przez chłopów z KGB...trzeba skonczyć z tymi SBckimi zaszłościami tymi towarzyszami od niepowodzeń sytemu sowieckiego...w który tak bardzo nas wdeptali... w Polsce nastapiła wymiana części pokoleń politycznych ale jak widać jest to zmiana z "siekierki na kije" ...
: 2005-03-08, 21:47:52
autor: Marcelina
"Odebranie teczki z IPN nie musi wiązać się ze wstrząsem i poczuciem, że zanurzasz się w błocie. Lektura blisko dwustu stron materiałów, zawartych w mojej teczce, wywołuje inne wrażenia. Niektóre z nich są wręcz pozytywne, inne zaskakujące. Nie każde zaangażowanie w działania opozycyjne musiało automatycznie oznaczać rozpoczęcie inwigilacji ze strony Służby Bezpieczeństwa PRL. Pierwszy więc wniosek, jaki wyciągnęłam z teczki, to stwierdzenie, że nie były to służby ani wszechmocne, ani wszechwiedzące. W moim wypadku, choć w krąg działań opozycyjnych weszłam w kwietniu 1976 roku, podpisując list protestacyjny przeciwko relegowaniu ze studiów Jacka Smykały i Stanisława Kruszyńskiego, SB zaczęła mi się bliżej przyglądać dwa lata później(..)" Rzeczpospolita 08.03.05 Nr 56
"Pozytywne i zaskakujące wrażenia z lektury teczki"
INKA SŁODKOWSKA
Autorka jest socjologiem, pracownikiem Instytutu Studiów Politycznych PAN, członkiem redakcji miesięcznika "Więź"