Strona 20 z 27
Re: Może trochę uśmiechu?
: 2010-10-01, 08:41:02
autor: ALCHEMIK
Warszawa, rok 2020
Warszawa, rok 2020. Wycieczka szkolna uczniów szkoły podstawowej zwiedza stolicę.
- Uwaga, dzieci, dochodzimy do ulicy Lecha Kaczyńskiego, która przez wiele lat była nazywana Krakowskim Przedmieściem – mówi pani nauczycielka.
- Jak to? Przecież przed chwilą byliśmy na ulicy Lecha Kaczyńskiego!
- Oj, Piotrusiu, znowu nie uważałeś. To nie była ulica, tylko aleja, i nie Lecha Kaczyńskiego, tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
- Psze pani, a co to za budynek?
- To Sanktuarium Lecha Kaczyńskiego Jedynego Prezydenta IV RP, dawniej był to Pałac Prezydencki. Chciałabym wam zwrócić uwagę na stojące przy bramie krzyże. Wiecie skąd się wzięły?
- Kogoś tu ukrzyżowali?
- Nie, Wojtusiu. No jak to? Nie wiecie?
- Nie wiemy, psze pani.
- No przecież macie w tygodniu po 5 lekcji z historii życia Lecha Kaczyńskiego.
- No tak, ale w podstawówce przerabia się tylko młodzieńcze lata Kaczyńskiego, ostatnio mieliśmy lekcje o Pierwszej Komunii pana prezydenta.
- Jak to młodzieńcze lata? A reszta?
- Resztę żywota Lecha Kaczyńskiego przerabia się dopiero w gimnazjum i liceum, psze pani.
- Aaaa, chyba, że tak. No więc słuchajcie, drogie dzieci. Ten wielki krzyż postawiono tu po śmierci pana prezydenta, aby oddać cześć jego pamięci i przez długie lata toczono walki, aby mógł tu pozostać. Na szczęście teraz może tu stać i nikt go nie zabierze.
- Psze pani, a można sobie przy nim zrobić zdjęcie?
- Można Martynko, ale uważaj, aby go nie dotknąć, bo jest na nim metalowa siatka, która jest pod wysokim napięciem. To takie zabezpieczenie, gdyby ktoś próbował zabrać stąd krzyż.
- A ten mniejszy krzyż to skąd?
- Ten mniejszy postawiono, aby uczcić pamięć tych, którzy bronili tego dużego krzyża.
- Psze pani, a wejdziemy do środka pałacu?
- Niestety, nie możemy, bo właśnie jest w nim remont. Włoscy malarze malują olbrzymi fresk na suficie.
- Psze pani, a co to jest fresk?
- Takie malowidło na suficie, widzieliście przecież fresk w Kaplicy Sykstyńskiej.
- Ja nie widziałem.
- Jak to, Wojtusiu? Nie byłeś z nami rok temu na wycieczce Śladami Wielkiego Męża Stanu – misje zagraniczne Lecha Kaczyńskiego?
- Nie, bo byłem wtedy chory.
- A, psze pani, a co będzie na tym fresku namalowane?
- Arcydzieło, moje drogie dzieci. Będzie na nim przedstawione jak Bóg przekazuje Lechowi Kaczyńskiemu berło i koronę, aby zaprowadził porządek na Ziemi.
- Oj, to szkoda, że nie można wejść do środka i zobaczyć.
- Mówi się trudno, ale możemy obejrzeć pałac, to znaczy sanktuarium z zewnątrz, też jest co oglądać.
- Ooo, a co to są za tablice?
- To 14 stacji przedstawiających mękę Lecha Kaczyńskiego, jaką przeszedł w czasie swojego życia.
- „Stacja 7 – Lech Kaczyński kłóci się z Donaldem Tuskiem o krzesło w Brukseli po raz drugi” – fajne!
- A patrzcie tu: „Lech Kaczyński przez Niemców kartoflem nazwany”!
- No już starczy, musimy iść dalej – mamy jeszcze tyle do zobaczenie w Warszawie.
- O kurcze! Patrzcie to! Co to za wielkie bryły, psze pani?
- Oj, Piotrusiu, przecież widać, że to buty.
- A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom?
- To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas budują resztę postaci.
- Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w ogóle nie będzie widać z ziemi!
- No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana prezydenta, ale za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale…
Re: Może trochę uśmiechu?
: 2010-10-01, 15:57:45
autor: jezuita
...i tak wlasnie robi sie z czlowieka -Perezydenta durnia....nie wiem czy po swojej smierci tez bys chcial takie laury klamstwa pod nazwiskiem...
Re: Może trochę uśmiechu?
: 2010-12-22, 08:34:19
autor: zachariasz
Mały Giovani, który jest synem szefa sycylijskiej mafii pisze list do św. Mikołaja:
- "Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i sprawiłbyś mi wielką przyjemnosć przynosząc kolejkę elektryczną".
W tym momencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:
- "Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".
Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiozami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:
- "Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."
Re: Może trochę uśmiechu?
: 2010-12-22, 08:36:40
autor: zachariasz
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Merry.
- Jaka Merry?
- Merry Christmas!
Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:23:23
autor: annar
Przychodzi baba do lekarza z mężem.
Lekarz obejrzał go i mówi:
- Pani mąż cierpi na rozstrój nerwowy. Potrzebny mu spokój.
- No widzi pan, widzi! Ja mu to przecież powtarzam przynajmniej sto
razy dziennie!

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:25:31
autor: annar
Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat.
Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale znajduje tylko młodą parę w łóżku.
Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do stołu. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki.
Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co każe, po prostu spraw mu przyjemność.
Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas.
Bądź silna, kotku. Kocham cię!
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham!

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:28:08
autor: annar
- Wiesław, coś taki markotny?
- Nie wiesz?! Benek nie żyje!
- No coś ty?! Jak to?!
- Wrócił przedwczoraj do domu, wypił, położył się do łóżka, zapalił szluga, pościel się zajęła...
- I spalił się?!
- Nie. Zdążył okno otworzyć i wyskoczyć.
- I połamał się na śmierć?
- Nie. Straż wezwał. Strażacy rozciągnęli takie koło z gumy i tam skoczył.
- Pękło?
- Nie. Jakoś tak się od tego odbił i z powrotem wleciał do chałupy.
- I się spalił?
- Nie! Odbił się od framugi i znowu spadł.
- Rozbijając się?
- Nie!!! Stał tam wóz strażacki. Z plandeką. Spadł na nią, odbił się i znowu wleciał do domu.
- Zginął, jednak się spalił?
- Nie. Spadł, odbił się znów od tej gumy i znowu wleciał do domu!
- Żesz ty w mordę! To jak ten Benek zginął?!
- Strażacy zastrzelili go, bo zaczął ich wkur*iać...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:29:11
autor: annar
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać..

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:30:30
autor: annar
Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi:
- Ty wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo jazdy i myśli, że jej dam samochód.
Na to drugi:
- Ty! A moja jaka naiwna! Jutro jedzie do sanatorium, zaglądam do torby a tam 10 prezerwatyw. I ona myśli, że ja przyjadę...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:31:24
autor: annar
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:32:15
autor: annar
- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:33:11
autor: annar
Młoda para w sypialni:
- Zrobimy to na "Urząd Skarbowy"?
- A jak to jest na "Urząd Skarbowy"?
- Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy.

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:33:52
autor: annar
Do Kowalskiego przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, Bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!
- Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:36:10
autor: annar
Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, zgadza się i się kochają. Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi:
- Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy zrobić to jeszcze raz?
Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin. Dotyka ramienia żony i mówi:
- Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę.
- Oczywiście, kochanie - mówi żona.
Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia. Facet martwi się zbliżająca się śmiercią, przewraca się z boku na bok i wierci, aż w końcu zostaje mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi.
- Kochanie, zostało mi tylko 4 godziny życia. Czy myślisz, że moglibyśmy...
W tym momencie żona siada i mówi:
- Słuchaj, ja muszę rano wstać, a ty nie!

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:37:32
autor: annar
Facet przywiózł na lawecie mocno rozbity samochód:
- O w mordę - zakrzyknął mechanik - nieźle trzaśnięty! Będzie nie wcześniej jak za dwa tygodnie.
Jednak już po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:38:20
autor: annar
Adwokat wygrał dla biznesmena niezwykle trudny proces.
"Prawda zwyciężyła" - zadepeszował.
Biznesmen natychmiast odpowiedział: "Proszę wnieść apelację."
Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:39:16
autor: annar
Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC. Wszedł do sekretariatu i pyta:
- No to gdzie jest ten sracz?
Sekretarka nieśmiało odpowiada:
- Szef jest właśnie na obiedzie.
- Ale pani mnie źle zrozumiała - mam na myśli te dwa zera.
- Zastępcy mają naradę.
- Ale pani złota, ja się pytam, gdzie tu się (...) robi?
- Aha, ... rachunkowość jest piętro wyżej...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:42:24
autor: annar
Dzwoni tato do córki będącej na studiach zagranicznych w Irlandii
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką
- Co?! Jak mogłaś!...... Ty szmato, Ty k........,Ty.....

!!!!!
- Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a Wam z mamą wykupiłam miesięczne wczasy na Majorce i kupiłam najnowszego Mercedesa już tam czeka na Was....
- Że kim jesteś, kochana córeczko?!
- Prostytutką.
- A, to przepraszam. Początkowo zrozumiałem, że protestantką.

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:43:58
autor: annar
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści.
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów.
Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o kolejne 10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś, qrwa, nie mam motywacji...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:44:44
autor: annar
Blondynka u doktora: - Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
-Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.
- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił.
Boże, jak to boli!
- Który to konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:46:14
autor: annar
Przed porodówką stoi tatuś i drze się do ślubnej, wychylającej się z okna na czwartym piętrze:
- Urodziło się?
- Urodziło.
- A co: chłopiec czy dziewczynka?
- Chłopiec.
- A do kogo podobny?
Żona macha ręką:
- A co ci będę opowiadać? I tak nie znasz...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:48:18
autor: annar
Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchuchachchaaaaa".

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:50:22
autor: annar
Co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?
- A no bo sekretarkę zmieniłem.
- I co? Niezbyt bystra, tak?
- Nie, właśnie całkiem mądra.
- To może leniwa?
- Skąd! Bardzo pracowita!
- To może hmmm... ten... tego... nie chce?....
- No, coś pan! ... kilka razy dziennie!
- A może nie chce brać do...
- Jak to nie?! ... jak odkurzacz!
- No, to o co chodzi?
- Aaa... bo kawę robi jakąś taką słabą...

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:51:15
autor: annar
Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- Ryzykowałeś życiem, to nie grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, jednak po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

Re: Może trochę uśmiechu?
: 2011-01-05, 22:52:06
autor: annar
- Józik, a ty czemu tyle palisz ?
- A, Kazik, martwię się strasznie...
- A czym Józiczku się tak martwisz ?
- Zdrowiem swoim Kaziczku, zdrowiem...
