wierszyki
Moderatorzy: chochlik, Jacek-P
Re: wierszyki
Przytul mnie
Niby tak prosto, niby tak szybko
Bezboleśnie, pośród pustej ciszy
Niby bez łez, niby bez smaku
Noc staje się po dniu, dniem
Niby jak szept, leciutko drżący
Niby jak łza mająca smak
Głębiej coś boli…
Płomykiem gorejącym i głupi żal
Że nadziei brak
Kochałabym Cię, tuż przed blaskiem słońca
Zanim sny moje dobiegną końca
Kochałabym Cię, wszystkimi myślami
Lecz codzienność dąży innymi śladami
Kochałabym Cię, chwilami mojego istnienia
Wszędzie gdzie jestem…
A Ciebie?
Ciebie już nie ma.
Niby tak prosto, niby tak szybko
Bezboleśnie, pośród pustej ciszy
Niby bez łez, niby bez smaku
Noc staje się po dniu, dniem
Niby jak szept, leciutko drżący
Niby jak łza mająca smak
Głębiej coś boli…
Płomykiem gorejącym i głupi żal
Że nadziei brak
Kochałabym Cię, tuż przed blaskiem słońca
Zanim sny moje dobiegną końca
Kochałabym Cię, wszystkimi myślami
Lecz codzienność dąży innymi śladami
Kochałabym Cię, chwilami mojego istnienia
Wszędzie gdzie jestem…
A Ciebie?
Ciebie już nie ma.
Re: wierszyki
Jestem
Jestem
chociaż nie ma
cienia mej postaci
oddechu
i westchnienia
Jestem
myślą o mnie
teraźniejszością
wspomnienia
z przeszłości kotwicą
Jestem
serca ściśnieniem
wejrzeniem w obraz
co tkwi
w niezapomnieniu
Jestem
w Tobie z Tobą
dla Ciebie i dla siebie
i tylko tak
jestem
Jestem
chociaż nie ma
cienia mej postaci
oddechu
i westchnienia
Jestem
myślą o mnie
teraźniejszością
wspomnienia
z przeszłości kotwicą
Jestem
serca ściśnieniem
wejrzeniem w obraz
co tkwi
w niezapomnieniu
Jestem
w Tobie z Tobą
dla Ciebie i dla siebie
i tylko tak
jestem
Re: wierszyki
Oboje napisaliście dobre wiersze. Dobrze się czyta, i myśli...
Odpowiedź Krzysiowi
Dlaczego ciągle tak wiele oczekuję
od innych ?
Dlaczego o wszystko, co jest moim zaniechaniem,
oskarżam innych ?
Bezwolnie godzę się oddać swój los
w obce ręce.
Nigdy wina nie jest moja
- to ja jestem skrzywdzony - to proste.
Łatwo jest sobie wmówić,
że inni niszczą moje życie.
A ja?
Ja jestem bez winy.
Jak wszyscy, którzy chcieli zabić
Marię Magdalenę.
...
Jezus zginął,
zmartwychstał
i nie wrócił.
Odpowiedź Krzysiowi
Dlaczego ciągle tak wiele oczekuję
od innych ?
Dlaczego o wszystko, co jest moim zaniechaniem,
oskarżam innych ?
Bezwolnie godzę się oddać swój los
w obce ręce.
Nigdy wina nie jest moja
- to ja jestem skrzywdzony - to proste.
Łatwo jest sobie wmówić,
że inni niszczą moje życie.
A ja?
Ja jestem bez winy.
Jak wszyscy, którzy chcieli zabić
Marię Magdalenę.
...
Jezus zginął,
zmartwychstał
i nie wrócił.
Ostatnio zmieniony 2011-03-02, 18:32:27 przez chochlik, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: wierszyki
...........
nie wiem czemu
chociaż go nie widzę
lustra nie noszę
o wrażenie nie pytam
lubię swój uśmiech
świat się uśmiecha
promieniem słońca
dziewczyna warg kącikiem
szczerbaty zmarszczoną brodą
a ja okiem
myśl wiodę ku pogodzie
czoła bez zmarszczki
dołka w policzku
pląsu kosmyka zwiewnego
czułego Twego dotyku
nie wiem czemu
chociaż go nie widzę
lustra nie noszę
o wrażenie nie pytam
lubię swój uśmiech
świat się uśmiecha
promieniem słońca
dziewczyna warg kącikiem
szczerbaty zmarszczoną brodą
a ja okiem
myśl wiodę ku pogodzie
czoła bez zmarszczki
dołka w policzku
pląsu kosmyka zwiewnego
czułego Twego dotyku
Re: wierszyki
Nie wiem, jak zmusić się do myślenia
o sensie bytu.
Nie mam na to czasu.
Poza tym, cóż to jest – ten byt?
I czy musi mieć sens?
W codzienności trudno znaleźć miejsce
na filozoficzne dywagacje,
które i tak nikogo nie obchodzą.
Niekiedy nieopatrznie zbaczam
w tą pustą przestrzeń, bez utartych ścieżek
i kierunkowskazów.
I boję się pustki,
w której nie potrafię nawet
nabić sobie guza.
Ostatnio zmieniony 2010-03-16, 23:34:50 przez chochlik, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: wierszyki
Ciągle mam jakiś żal do świata,
jakby był mi cokolwiek winien.
A on,po prostu - jest,
obojętnie i bezdusznie.
Ze mną, czy beze mnie - jest.
Wzburzam niekiedy nudę codzienności
i czuję się dumnym naprawiaczem
rzeczywistości.
A przecież jestem jak kamyk,
odbity od powierzchni wody,
który poskacze chwilę
i utonie.
Jego nie ma, a woda ciągle jest,
i pozostanie,
niewzruszona.
jakby był mi cokolwiek winien.
A on,po prostu - jest,
obojętnie i bezdusznie.
Ze mną, czy beze mnie - jest.
Wzburzam niekiedy nudę codzienności
i czuję się dumnym naprawiaczem
rzeczywistości.
A przecież jestem jak kamyk,
odbity od powierzchni wody,
który poskacze chwilę
i utonie.
Jego nie ma, a woda ciągle jest,
i pozostanie,
niewzruszona.
Ostatnio zmieniony 2011-03-02, 18:36:46 przez chochlik, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: wierszyki
dla D. - upalnie
Upalna noc
nie pozwala mi zasnąć,
więc patrzę na twoją twarz
tak niewinnie śpiącą.
O czym śnisz?
Jak zachłanny skąpiec,
chciałbym mieć twoje sny
na własność.
Tak śmiesznie
marszczysz nosek,
jakbyś chciała szepnąć:
zostaw, to moje!
Zasnę chyba;
przecież jutro też jest dzień.
Jak zawsze.
Z tobą.
Upalna noc
nie pozwala mi zasnąć,
więc patrzę na twoją twarz
tak niewinnie śpiącą.
O czym śnisz?
Jak zachłanny skąpiec,
chciałbym mieć twoje sny
na własność.
Tak śmiesznie
marszczysz nosek,
jakbyś chciała szepnąć:
zostaw, to moje!
Zasnę chyba;
przecież jutro też jest dzień.
Jak zawsze.
Z tobą.
Re: wierszyki
to takie spóźnione pożegnanie lata
***
Twoje włosy mają połysk miki
oświetlonej latarką grotołaza.
Lubię wtulać w nie twarz
i chłonąć woń pełnego lata.
Jak co roku,
odejdzie niedługo to lato.
Czy ty,
zostaniesz?.
***
Twoje włosy mają połysk miki
oświetlonej latarką grotołaza.
Lubię wtulać w nie twarz
i chłonąć woń pełnego lata.
Jak co roku,
odejdzie niedługo to lato.
Czy ty,
zostaniesz?.
Ostatnio zmieniony 2009-09-29, 16:45:33 przez chochlik, łącznie zmieniany 6 razy.
Re: wierszyki
a to zupełnie na czasie powitanie jesieni
Złota jesień.
rozbiorę cię ze złocistości,
okradnę z purpury
kolorowa pani w woalce
z deszczu
nitki babiego lata powiążę
węzłami
spętam cię i nie puszczę
będę się sycił barwą przesiąkał zapachem
aż się znużę
więzy twoje przetnę i poczekam
na zimę
ty pójdziesz gdzie zechcesz
Złota jesień.
rozbiorę cię ze złocistości,
okradnę z purpury
kolorowa pani w woalce
z deszczu
nitki babiego lata powiążę
węzłami
spętam cię i nie puszczę
będę się sycił barwą przesiąkał zapachem
aż się znużę
więzy twoje przetnę i poczekam
na zimę
ty pójdziesz gdzie zechcesz
- Anetchen
- gaduła
- Posty: 764
- Rejestracja: 2004-01-27, 20:08:07
- Gadu-Gadu: 3738162
- Lokalizacja: Ostroda/bawaria
- Kontakt:
Re: wierszyki
sliczny !!
Pozdrawiam serdecznie.
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
Re: wierszyki
Eh wy, sentymentalisty... Napiszcie coś lepiej - też poklaszczę
Re: wierszyki
zaczęło się - ta pogoda mnie dobija
To nieprawda,
że drzewa gubią liście.
To wiatr je sczesuje
delikatnym tchnieniem, pieszczotą.
To nieprawda,
że to w jesiennym wietrze
moje serce zastygło
w wielki kryształ lodu.
Do mnie przyszła wcześniej
moja własna zima.
To nieprawda,
że drzewa gubią liście.
To wiatr je sczesuje
delikatnym tchnieniem, pieszczotą.
To nieprawda,
że to w jesiennym wietrze
moje serce zastygło
w wielki kryształ lodu.
Do mnie przyszła wcześniej
moja własna zima.
- Anetchen
- gaduła
- Posty: 764
- Rejestracja: 2004-01-27, 20:08:07
- Gadu-Gadu: 3738162
- Lokalizacja: Ostroda/bawaria
- Kontakt:
Re: wierszyki
"Przepis na jesienne ( lody...) chlody"
Nie bez powodu
wiatr liscie sczesuje z drzewa.
W ten sposob w zieme,
korzenie jego ogrzewa.
By nie zlodowacialy
jak serce....
Czlowieka.
Na lodowate serce
jesienia, tez mozna zarazdzic.
Cieple mysli
- patrzac na wydobywajacy sie
plomien z komina,
Czerwone wino,
Roza,
I twoja ukochana dziewczyna.
Spowoduja ze stworzy sie
Goraca atmosfera.
Nie grozna bedzie juz,
ani ta za oknem jesien,
ani ta w sercu zima.
Nie bez powodu
wiatr liscie sczesuje z drzewa.
W ten sposob w zieme,
korzenie jego ogrzewa.
By nie zlodowacialy
jak serce....
Czlowieka.
Na lodowate serce
jesienia, tez mozna zarazdzic.
Cieple mysli
- patrzac na wydobywajacy sie
plomien z komina,
Czerwone wino,
Roza,
I twoja ukochana dziewczyna.
Spowoduja ze stworzy sie
Goraca atmosfera.
Nie grozna bedzie juz,
ani ta za oknem jesien,
ani ta w sercu zima.
Pozdrawiam serdecznie.
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
Re: wierszyki
Weź ten kryształ lodu
w swoje ciepłe dłonie.
Przytul do niego rozpalone serce.
I nie martw się kałużą
u moich stóp.
To tylko łzy.
dzięki Anetko
w swoje ciepłe dłonie.
Przytul do niego rozpalone serce.
I nie martw się kałużą
u moich stóp.
To tylko łzy.
dzięki Anetko
Re: wierszyki
Zamykam oczy
i słowa lód topiące
kształtem lotnego puchu
na wiosennej zieleni
jawią się nagle
i równie nagle znikają
gdy powieka oko odsłania
na ponury chłód za oknem....
A wiosna i tak przyjdzie
na pola i sady
na balkon sąsiada
choćby nawet nie chciał.....
Do mnie nie zajrzy.....
Po co
Przecież ciągle jest......
i słowa lód topiące
kształtem lotnego puchu
na wiosennej zieleni
jawią się nagle
i równie nagle znikają
gdy powieka oko odsłania
na ponury chłód za oknem....
A wiosna i tak przyjdzie
na pola i sady
na balkon sąsiada
choćby nawet nie chciał.....
Do mnie nie zajrzy.....
Po co
Przecież ciągle jest......
Re: wierszyki
" pisanek "pięknych przybywa Pozdrawiam wszystkich gorąco
Re: wierszyki
Dawno nie pisałem dla D. tak dawno, że aż się poczuła urażona.Więc piszę...
Dla D.
Bardzo lubię nasze poranne chwile.
Te, od pierwszego dźwięku budzika.
Mam wtedy jeszcze chwilkę dla siebie.
Budzący się przy mnie kłębuszek snu,
to ty.
Po raz ostatni wtulasz się we mnie,
jakbyś chciała zabrać nasze wspólne ciepło
do zaparzenia dzbanka porannej kawy.
I już cię nie ma.
Nie jestem jednak sam;
mój kundel liże mi dłoń,
zapraszając na poranny spacer.
Mokra sierść łaszącego się psa
i filiżanka kawy zamyka poranek,
za którym tęsknię, zanim jeszcze
zasnę.
Dla D.
Bardzo lubię nasze poranne chwile.
Te, od pierwszego dźwięku budzika.
Mam wtedy jeszcze chwilkę dla siebie.
Budzący się przy mnie kłębuszek snu,
to ty.
Po raz ostatni wtulasz się we mnie,
jakbyś chciała zabrać nasze wspólne ciepło
do zaparzenia dzbanka porannej kawy.
I już cię nie ma.
Nie jestem jednak sam;
mój kundel liże mi dłoń,
zapraszając na poranny spacer.
Mokra sierść łaszącego się psa
i filiżanka kawy zamyka poranek,
za którym tęsknię, zanim jeszcze
zasnę.
Ostatnio zmieniony 2011-02-12, 23:03:20 przez chochlik, łącznie zmieniany 5 razy.
Re: wierszyki
zebrałem was
wszystkie moje cienie
zebrałem i nie bardzo wiem
co mam zrobić
przecież pić ze mną wódki
nie możecie
i walnąć was w mordę - nie sposób
po jaką cholerę zbierałem was
tak skrupulatnie
no tak wiem
pomilczeć
nawet z wami
czasami też jest dobrze
wszystkie moje cienie
zebrałem i nie bardzo wiem
co mam zrobić
przecież pić ze mną wódki
nie możecie
i walnąć was w mordę - nie sposób
po jaką cholerę zbierałem was
tak skrupulatnie
no tak wiem
pomilczeć
nawet z wami
czasami też jest dobrze
Re: wierszyki
krzyż
zanim wziął go na swoje barki
człowiek w cierniowej koronie
ten znak był zwykłym narzędziem
kaźni
a teraz kłócą się
o ten prosty znak taki jak miliony
innych znaków
a może tłumią swój strach
o to że zapomną
że powinni mieć go w sercu
razem z miłością
do drugiego człowieka
ten człowiek w cierniowej koronie
zanim został Bogiem
pozostawił ludziom wiarę
że ciągle mogą być
ludźmi
zanim wziął go na swoje barki
człowiek w cierniowej koronie
ten znak był zwykłym narzędziem
kaźni
a teraz kłócą się
o ten prosty znak taki jak miliony
innych znaków
a może tłumią swój strach
o to że zapomną
że powinni mieć go w sercu
razem z miłością
do drugiego człowieka
ten człowiek w cierniowej koronie
zanim został Bogiem
pozostawił ludziom wiarę
że ciągle mogą być
ludźmi
Ostatnio zmieniony 2010-08-09, 16:02:41 przez chochlik, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: wierszyki
dzięko Bogu już są, ale wierszyk też jest. Dedykuję go tym, którzy nie doczekają swoich bliskich przy wigilijnym stole
Oczekiwanie
mają tysiąc mil do przebycia
a ja czekam
moje serce drży z tęsknoty
z obawy czy zdążą`
przecież obiecali że wspólnie
będziemy szukać pierwszej gwiazdy
na niebie
łamać się opłatkiem
w tym dniu tak niepodobnym do innych dni
dlaczego tak bardzo tęsknię
właśnie dzisiaj
pewnie dlatego że w ten dzień
wpisana jest tęsknota
za Tym
który ma dziś przybyć
i za tymi na których czeka
puste miejsce
przy wigilijnym stole
Oczekiwanie
mają tysiąc mil do przebycia
a ja czekam
moje serce drży z tęsknoty
z obawy czy zdążą`
przecież obiecali że wspólnie
będziemy szukać pierwszej gwiazdy
na niebie
łamać się opłatkiem
w tym dniu tak niepodobnym do innych dni
dlaczego tak bardzo tęsknię
właśnie dzisiaj
pewnie dlatego że w ten dzień
wpisana jest tęsknota
za Tym
który ma dziś przybyć
i za tymi na których czeka
puste miejsce
przy wigilijnym stole
Ostatnio zmieniony 2010-01-12, 13:28:45 przez chochlik, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: wierszyki
Nie myślcie,
że życie to jest zabawa
klockami lego.
Życie, to nieustanna praca,
by obronić to,
co stanowi o jego wartości.
Zawsze można wygłaszać
sentymentalne bzdury
o tym, jak to jest świetnie w życiu.
A naprawdę jest tylko tak,
jak sobie na to zapracujemy.
Ta praca jest tylko po to
by zobaczyć miałki promyczek szczęścia
tam, gdzie wydaje się,
że nigdy go nie będzie
P.S. Ale truję, no,no...
że życie to jest zabawa
klockami lego.
Życie, to nieustanna praca,
by obronić to,
co stanowi o jego wartości.
Zawsze można wygłaszać
sentymentalne bzdury
o tym, jak to jest świetnie w życiu.
A naprawdę jest tylko tak,
jak sobie na to zapracujemy.
Ta praca jest tylko po to
by zobaczyć miałki promyczek szczęścia
tam, gdzie wydaje się,
że nigdy go nie będzie
P.S. Ale truję, no,no...
Ostatnio zmieniony 2011-03-24, 23:25:21 przez chochlik, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: wierszyki
Po ziemi stąpam twardo.
Lecz kiedy zdarzy mi się - jak każdemu,
że wpadnę w psychiczny dołek,
albo dół, jak kto woli,
wtedy bronię się - jak umiem;
zamiast dalej twardo stąpać po ziemi,
zaczynam bujać w obłokach.
Zachowuję się wtedy
romantycznie.
Ba, nawet sentymentalnie.
I ciut psychodelicznie
- chociaż prochów nie biorę.
A kiedy już ugrzęznę
w tym romantyczno - psychodelicznym bagnie,
zaczynam tęsknić do chwil,
w których twardo chodziłem po ziemi,
i nawet mój psychiczny dół
wydaje się być bardziej sensowny,
niż ten dziwaczny nastrój,
w którym czuję się całkowicie obco.
A tak naprawdę - czym jest ten psychiczny
dołek?
Lecz kiedy zdarzy mi się - jak każdemu,
że wpadnę w psychiczny dołek,
albo dół, jak kto woli,
wtedy bronię się - jak umiem;
zamiast dalej twardo stąpać po ziemi,
zaczynam bujać w obłokach.
Zachowuję się wtedy
romantycznie.
Ba, nawet sentymentalnie.
I ciut psychodelicznie
- chociaż prochów nie biorę.
A kiedy już ugrzęznę
w tym romantyczno - psychodelicznym bagnie,
zaczynam tęsknić do chwil,
w których twardo chodziłem po ziemi,
i nawet mój psychiczny dół
wydaje się być bardziej sensowny,
niż ten dziwaczny nastrój,
w którym czuję się całkowicie obco.
A tak naprawdę - czym jest ten psychiczny
dołek?
Ostatnio zmieniony 2012-01-02, 09:35:10 przez chochlik, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: wierszyki
Dla D.
Bezustannie o ciebie zabiegam;
pieszczotliwie dotykam,
mówię ciepłe słowa.
Ba, nawet piszę wiersze.
Mówisz, że to miłość.
To oczywiste.
Ale nie zdajesz sobie sprawy,
ile obawy jest w tej miłości.
Obawy o to,
by u kresu naszej wspólnej drogi,
żadne z nas nie mogło powiedzieć,
że poświęciło życie obcemu
człowiekowi.
O ileż lepiej,
by ostatnie nasze tchnienie było bólem,
nie wybawieniem.
Bezustannie o ciebie zabiegam;
pieszczotliwie dotykam,
mówię ciepłe słowa.
Ba, nawet piszę wiersze.
Mówisz, że to miłość.
To oczywiste.
Ale nie zdajesz sobie sprawy,
ile obawy jest w tej miłości.
Obawy o to,
by u kresu naszej wspólnej drogi,
żadne z nas nie mogło powiedzieć,
że poświęciło życie obcemu
człowiekowi.
O ileż lepiej,
by ostatnie nasze tchnienie było bólem,
nie wybawieniem.
Re: wierszyki
Na marginesie tego, czego oczekuje ode mnie Anetka...
Często mi mówią,
że powinienem w końcu spoważnieć.
Jestem oburzony;
przecież do życia podchodzę
wyjątkowo poważnie.
Zupełnie jak klaun, traktujący swoje zajęcie
ze śmiertelną powagą.
No cóż, lubię pośmiać się z siebie.
I z innych - też lubię.
Zapewne, gdybym śmiał się tylko z siebie,
uniknąłbym fali krytyki.
Hmm...
Taka jednostronność wpędziłaby mnie
w nudę.
Często mi mówią,
że powinienem w końcu spoważnieć.
Jestem oburzony;
przecież do życia podchodzę
wyjątkowo poważnie.
Zupełnie jak klaun, traktujący swoje zajęcie
ze śmiertelną powagą.
No cóż, lubię pośmiać się z siebie.
I z innych - też lubię.
Zapewne, gdybym śmiał się tylko z siebie,
uniknąłbym fali krytyki.
Hmm...
Taka jednostronność wpędziłaby mnie
w nudę.
Ostatnio zmieniony 2010-03-01, 22:54:34 przez chochlik, łącznie zmieniany 1 raz.