A'propos tytułu wątku: zrobiłem sobie ostatnio spacerek brzegiem jeziora, od reanimowanej plaży przy ul. Turystycznej do przystani "Morliny" koło dworca PKS. I wrażenia mam takie:
- póki co pale wyciągu narciarskiego zbyt mocno nie rażą, ale wszak to jeszcze nie koniec konstrukcji, dojdą profilowane stelaże z wysięgnikami, silniki i takie tam różne - podchodzę zatem do tej inwestycji z ostrożnym optymizmem, ale bez przekonania, że efektem będzie miłe zaskoczenie...
- roboty na plaży postępują, ale bardzo źle nastraja otoczenie tej inwestycji. Te chałupki/posiadłości prywatne, jakieś dziwnie wyglądające tereny okalające przyszłą plażę... odnosi się wrażenie, że oto kawalątek przestrzeni publicznej wciśnięto na siłę między prywatne tereny. Nie mam nic przeciwko prywatnym działkom budowlanym, ale chaos przestrzenny, jaki tam panuje, jest nieznośny. Co gorsza, wygląda na to, że jest to zjawisko progresywne

- przyzwoicie wygląda umocnienie nabrzeża wzdłuż ul. Słowackiego, jeśli powstanie tam deptak, a tymczasowy objazd nie stanie się zwyczajowym w stylu objazdu od ul. Czarnieckiego do ul. Jana Pawła II kolo dawnej Telekomunikacji, to idea jest słuszna. Rodzi się jednak pytanie, dlaczego nie przedłużono umocnienia aż do ogrodzenia przystani "Morliny", a zakończono je na wysokości ul Sowińskiego. Rozumiem, że założeniem inwestycji było zbudowanie objazdu na czas remontu ul. Słowackiego, ale irracjonalne jest zostawienie ca 60m nabrzeża bez umocnienia. Nie podejrzewam, żeby dokończenie tego fragmentu znalazło się w najbliższej koncepcji uporządkowania tej okolicy. No, chyba, że co poniektórzy wiedzą już, że teren między ul. Sowińskiego a dworcem PKS wykupi jakiś lokalny geszefciarz i zrobi ten kawałek nabrzeża w ramach transakcji wiązanej

.