Czy mieszkańcy Ostródy są tolerancyjni dla obcokrajowców?
Moderator: Jacek-P
Czy mieszkańcy Ostródy są tolerancyjni dla obcokrajowców?
Uważam, że wypadki w Ostródzie, w zeszłym roku na bazarze, gdzie wypędzono handlujących obcokrajowców oraz ogólna niechęć do obywateli innych państw, dają podstawę sądzić że nie jesteśmy tolerancyjni. Czy sądzisz tak samo?
Re: Czy mieszkańcy Ostródy są tolerancyjni dla obcokrajowców
Nie sądzę by ostródzianie byli tolerancyjni, bieda, frustracja oraz brak wykształcenia sytuują nas na granicy tolerancji albo na jej marginesie. Młodzież nie jest odpowiednio edukowana w szkołach by akceptować innych. Określenia "ty Cyganie" "ty Żydzie" są często używanymi po to by kogoś urazić. Musimy się jeszcze dużo uczyć.
Re: Czy mieszkańcy Ostródy są tolerancyjni dla obcokrajowców
Kann keine Sau lesen!Brat Albert napisał(a):
>
> Uważam, że wypadki w Ostródzie, w zeszłym roku na bazarze,
> gdzie wypędzono handlujących obcokrajowców oraz ogólna
> niechęć do obywateli innych państw, dają podstawę sądzić że
> nie jesteśmy tolerancyjni. Czy sądzisz tak samo?
>
> Uważam, że wypadki w Ostródzie, w zeszłym roku na bazarze,
> gdzie wypędzono handlujących obcokrajowców oraz ogólna
> niechęć do obywateli innych państw, dają podstawę sądzić że
> nie jesteśmy tolerancyjni. Czy sądzisz tak samo?
Tolerancja nie jest wartościa sama w sobie,
tym bardziej wartością absolutną.
Nie jest także cnotą.
Wystepuje ścisle z aksjologią. Zależy ona od tego jakim jest podporzadkowana wartosciom.
Jej moralna ocena jest współzależna od przedmiotu, ktorego dotyczy
i od motywów jakimi kieruje się czlowiek.
Zatem spór o tolerancję jest faktycznie sporem o podstawowe wartości moralne. Nie może być traktowany jako czysto intelektualna gra.
Różnorodność, ale w kontekście wspólnych wartości, jest warunkiem istnienia.
tym bardziej wartością absolutną.
Nie jest także cnotą.
Wystepuje ścisle z aksjologią. Zależy ona od tego jakim jest podporzadkowana wartosciom.
Jej moralna ocena jest współzależna od przedmiotu, ktorego dotyczy
i od motywów jakimi kieruje się czlowiek.
Zatem spór o tolerancję jest faktycznie sporem o podstawowe wartości moralne. Nie może być traktowany jako czysto intelektualna gra.
Różnorodność, ale w kontekście wspólnych wartości, jest warunkiem istnienia.
- dr Jamajczyk
- gaduła
- Posty: 847
- Rejestracja: 2004-01-19, 15:00:35
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: 33%
Oczywiście "Zabij Rudolfa z RFN a kochaj Rudolfa z NRD
Dla człowieka, który żyje tylko zyskiem i miłością do pieniędzy to może jest proste. Nie zgodzę się z oceną Pani Marceliny. Nawet jeżeli jest medycznie poprawna. Na pewno nie jest dla mnie oceną lecz brakiem świadomego jej nie dokonywania.
Dziekuje Ci Jah
Witam.
Ma Pan rację. swiadomie nie dokonałam oceny zachowania spoleczności ostródzkiej, a temat wybrałam jako "zaczepkę" do dyskusji.
Dzisiaj hasło "tolerancja" stało sie jednym z głównych instrumentow terroru duchowego. Często słyszymy pytanie: "czy jesteśmy tolerancyjni" lub zarzut: "Nie jesteś tolerancyjna".
Zmusiło mnie to do głębszych rozważań.
Jako punkt wyścia przyjęłam prostą sytuację. Dwoje ludzi (dojrzała kobieta i młodzieniec lat 18) "migdalą" sie w samo południe na plaży pełnej ludzi.
Czy brak akceptacji ich zachowania jest przejawem braku tolerancji. Chyba nie.
Przejawem braku tolerancji byłby brak akceptacji ich milości, ale kochając się nie mogą łamać podstawowych wartości np. dobra drugiego czlowieka.
Tak więc nie można mówić o telerancji pomijając system wartości.
Tolerancja nie może oznaczać równości, równorzędności i równowartości prawd, wiar, wartości i zachowań.
Ma Pan rację. swiadomie nie dokonałam oceny zachowania spoleczności ostródzkiej, a temat wybrałam jako "zaczepkę" do dyskusji.
Dzisiaj hasło "tolerancja" stało sie jednym z głównych instrumentow terroru duchowego. Często słyszymy pytanie: "czy jesteśmy tolerancyjni" lub zarzut: "Nie jesteś tolerancyjna".
Zmusiło mnie to do głębszych rozważań.
Jako punkt wyścia przyjęłam prostą sytuację. Dwoje ludzi (dojrzała kobieta i młodzieniec lat 18) "migdalą" sie w samo południe na plaży pełnej ludzi.
Czy brak akceptacji ich zachowania jest przejawem braku tolerancji. Chyba nie.
Przejawem braku tolerancji byłby brak akceptacji ich milości, ale kochając się nie mogą łamać podstawowych wartości np. dobra drugiego czlowieka.
Tak więc nie można mówić o telerancji pomijając system wartości.
Tolerancja nie może oznaczać równości, równorzędności i równowartości prawd, wiar, wartości i zachowań.
- dr Jamajczyk
- gaduła
- Posty: 847
- Rejestracja: 2004-01-19, 15:00:35
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: 33%
...." a kiedy Litwini wracali?..."
Tolerancja musi oznaczać równości, równorzędności i równowartości prawd, wiar, wartości i zachowań.
Widzę , że problem tkwi w Pani myśleniu z całym szacunkiem Pani Marcelino. Ja nie widzę sensu w tym aby akcentować miłość na plaży. Mam akceptować to co jest piękne ? Dla mnie to naturalna historia, kolej rzeczy. Miłość jest piękna i “serce moje się cieszy” , że mogę być przy niej choć w tym przypadku na plaży. Jestem zdania , że miłość to dar- cud. Wiem jaką ma “cenę”.Z drugiej stromy jeżeli mam być tak dziwnym człowiekiem , że musze to akceptować, to albo jestem chory.. albo tym samym akceptuje , że jestem zły.
Wracając do "terroru duchowego" to chyba 44 lata PRL dają Pani wystarczające poczucie tego powiedzenia. Powiem nawet tak- Aby Pani nie popadała w samo zachwyt przytoczę słowa mojej Matki:
..." za Władka nie było super i nie trzeba się oszukiwać, za Gierka był zachód choć przez chwile ale tak czy siak ktoś tu kogoś oszukał i potrzebny był władzy stan wojenny ale ja nie jestem politykiem i dalej kupowałam stojąc w wielkich kolejkach. Człowiek może nie był orłem ale tak naprawdę w latach 80 znowu się życie trzeba było dorabiać. Zmieniły się czasy przyszło nowe ale po 10 latach znowu jest syf, bo bezrobocie sięga 40 %. Czy ja coś zrobiłam zle? To słowa mojej Matki.
A teraz najlepsze
: Niech Pani sobie wyobrazi dwóch chłopaków na tej samej plaży, którzy podawali by się miłości, to może Pani mówić Sobie o tolerancji. Dala mnie to może było by nawet wesołe, bo jak mówi mój kolega ja jestem lesbijką i lubię tylko kobiety.
I może troszeczkę humoru ...." tylko jest jeden Jedaj na ziemia -Staszek on zniszczy Imperator ".
P.S. Miłego weckendu Pani Marcelino


..." za Władka nie było super i nie trzeba się oszukiwać, za Gierka był zachód choć przez chwile ale tak czy siak ktoś tu kogoś oszukał i potrzebny był władzy stan wojenny ale ja nie jestem politykiem i dalej kupowałam stojąc w wielkich kolejkach. Człowiek może nie był orłem ale tak naprawdę w latach 80 znowu się życie trzeba było dorabiać. Zmieniły się czasy przyszło nowe ale po 10 latach znowu jest syf, bo bezrobocie sięga 40 %. Czy ja coś zrobiłam zle? To słowa mojej Matki.
A teraz najlepsze

I może troszeczkę humoru ...." tylko jest jeden Jedaj na ziemia -Staszek on zniszczy Imperator ".
P.S. Miłego weckendu Pani Marcelino
Do dr Jamajczyka
Witam Pana i dziekuję za miłe słowa, tak mało ich w naszej współczesnej, konsumistycznej cywilizacji, w której wartością zasadniczą coraz częściej stanowi "mieć". Absolut decydujący o stylu życia, uczący wartościowania utylitarnego, wartościowania wg którego osoby stają się przedmiotem użycia. Ktoś może powiedzić "dobrze, że wogóle jest wartościowanie, jest wartościowanie jest porządek, co by było gdyby zwyciężyła idea odrzucenia wszelkich wartości absolutnych". Szanowny Panie doktorze czytając Pana wypowiedzi na temat tolerancji odnoszę wrażenie, że Pan jest zwolennikiem takiej własnie idei.
Nie można uciec od absolutów. Są one fundamentem ludzkości, bazą z której powinny wyrastać wszystkie poglądy, wiary, zachowania. Dlatego brak akceptacji dla pewnych zachowań (np. seks na zatłoczonej plaży) nie musi oznaczać braku tolerancji, jeżeli to zachowanie godzi w absoluty- korzenie ludzkości. Inaczej, czy pomiędzy zachowaniem dwóch par, jednej uprawiajacej seks na zatloczonej plaży i drugiej robiąej to samo, ale na plaży dzikiej, można stosując Pana zasadę "tolerancja musi oznaczać równość...zachowań" można postawić znak równości?
P.S. Miłość jest piękna, to fakt. Jednak uważam, że zarówno miłość ludzi kochająych inaczej, jak i miłość dojrzałej kobiety do mlodzieńca lat 18, nie są absolutami, ale nie godząc w absoluty,jak najbardziej zasługują na akceptację.
Oddzielnie jednak powinna być rozpatrywana sprawa okazywania milości zwłaszcza w miejscach publicznych. Nie sztuka okazać miłość, tyle mamy słów i gestów, sztuka zachować powściągliwość (szczególnie na plaży).
Nie można uciec od absolutów. Są one fundamentem ludzkości, bazą z której powinny wyrastać wszystkie poglądy, wiary, zachowania. Dlatego brak akceptacji dla pewnych zachowań (np. seks na zatłoczonej plaży) nie musi oznaczać braku tolerancji, jeżeli to zachowanie godzi w absoluty- korzenie ludzkości. Inaczej, czy pomiędzy zachowaniem dwóch par, jednej uprawiajacej seks na zatloczonej plaży i drugiej robiąej to samo, ale na plaży dzikiej, można stosując Pana zasadę "tolerancja musi oznaczać równość...zachowań" można postawić znak równości?
P.S. Miłość jest piękna, to fakt. Jednak uważam, że zarówno miłość ludzi kochająych inaczej, jak i miłość dojrzałej kobiety do mlodzieńca lat 18, nie są absolutami, ale nie godząc w absoluty,jak najbardziej zasługują na akceptację.
Oddzielnie jednak powinna być rozpatrywana sprawa okazywania milości zwłaszcza w miejscach publicznych. Nie sztuka okazać miłość, tyle mamy słów i gestów, sztuka zachować powściągliwość (szczególnie na plaży).