Urząd Pracy
: 2007-05-21, 19:06:49
Doświadczenia z urzędnikami nie zawsze należą do przyjemnych, ale mniejsza o to.
Dziś dowiedziałem się w Urzędzie Pracy, że w Ostródzie jest więcej miejsc pracy niż bezrobotnych, ucieszyła mnie ta wiadomość, bo nie cierpię bezrobocia. Ale do czego zmierzam, otóż jeszcze kilka dni temu zostaję wezwany do UP i otrzymuję propozycję pracy, a ściślej przekwalifikowania, choć do dziś przecieram oczy ze zdumienia, gdyż mając wykształcenie policealne(administracja i zarządzanie) chciano ze mnie zrobić MURARZA.
Wstępnie przyjąłem tą propozycję(by się przekonać o co chodzi z tą walką z bezrobociem), rzecz jasna nie zapytano mnie czy się zgadzam, czy choćby nie ma jakichś przeciwwskazań zdrowotnych, nic z tego, skierowanie i wynocha(przeszkadzałem widocznie w plotkarskich uniesieniach pań urzędniczek).
Ok, poszedłem do firmy, a na samym wejściu zostałem przywitany zapytaniem, czy aby jestem zainteresowany pracą, odpowiedziałem że nie.
Dlaczego nie? Bo nasz UP w między czasie przysłał do mnie kolejne wezwanie(a z pierwszego się jeszcze nie rozliczyłem) abym się zgłosił na szkolenie tym razem. Niby komputery i te sprawy ale urzędnicy leniwi, by dane wprowadzać.
Szkolenie oczywiście też nie w kierunku wykształcenia, no bo kto by organizował szkolenia, po których tworzyła by się konkurencja na urzędniczym rynku. Ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jakby ktoś miał dla mnie pracę, to jestem do dyspozycji
Dziś dowiedziałem się w Urzędzie Pracy, że w Ostródzie jest więcej miejsc pracy niż bezrobotnych, ucieszyła mnie ta wiadomość, bo nie cierpię bezrobocia. Ale do czego zmierzam, otóż jeszcze kilka dni temu zostaję wezwany do UP i otrzymuję propozycję pracy, a ściślej przekwalifikowania, choć do dziś przecieram oczy ze zdumienia, gdyż mając wykształcenie policealne(administracja i zarządzanie) chciano ze mnie zrobić MURARZA.
Wstępnie przyjąłem tą propozycję(by się przekonać o co chodzi z tą walką z bezrobociem), rzecz jasna nie zapytano mnie czy się zgadzam, czy choćby nie ma jakichś przeciwwskazań zdrowotnych, nic z tego, skierowanie i wynocha(przeszkadzałem widocznie w plotkarskich uniesieniach pań urzędniczek).
Ok, poszedłem do firmy, a na samym wejściu zostałem przywitany zapytaniem, czy aby jestem zainteresowany pracą, odpowiedziałem że nie.
Dlaczego nie? Bo nasz UP w między czasie przysłał do mnie kolejne wezwanie(a z pierwszego się jeszcze nie rozliczyłem) abym się zgłosił na szkolenie tym razem. Niby komputery i te sprawy ale urzędnicy leniwi, by dane wprowadzać.
Szkolenie oczywiście też nie w kierunku wykształcenia, no bo kto by organizował szkolenia, po których tworzyła by się konkurencja na urzędniczym rynku. Ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jakby ktoś miał dla mnie pracę, to jestem do dyspozycji