ostródzkie pogotowie ratunkowe
: 2012-06-07, 09:03:33
Chciałbym aby na tym forum porozmawiać o działaniu pogotowia ratunkowego, a szczególnie o pracy lekarzy.
W poniedziałek po południu mój syn przywiózł na pogotowie moją 4 miesięczną wnuczkę, która wypadła synowi z fotelika i mocno płakała. Lekarz nawet jej nie zbadał, wypisał im skierowanie do szpitala do Olszyna do szpitala dziecięcego na ul. Żołnierską i kazał im ją wieźć własnym samochodem. Syn zestresowany i bardzo zdenerwowany ledwo dojechał do Olsztyna. W Olsztynie mała zaczęła bardzo mocno płakać, a wręcz się zanosiła z płaczu.Syn postanowił szybko zawieźć ją do lekarza , a że były korki i znajdował się blisko Szpitala Miejskiego pojechał tam. Lekarz w tym szpitalu szybko zajął sie moją wnuczką. Był mocno niezaskoczony ,że w Ostródzie nie dano karetki do przewiezienia małej do szpitala. Mówił że pijaków wozi się karetkami , a tu tak małą istotę każe wieźć się własnym samochodem bez opieki lekarza to skandal. Mimo ze odległość miedzy szpitalami jest nie duża wezwał karetkę , która zawiozła ich do szpitala dziecięcego.Tam zrobiono zdjęcia i rentgenowskie i tomografię głowy . Okazało się że ma złamany obojczyk, założono jej gips i po dwóch dniach obserwacji jest już w domu.
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego lekarz z pogotowia nie zawiózł tego 4 miesięcznego dziecka do do szpitala, a jakby to dziecko miało po upadku jakieś uszkodzenia wewnętrzne i w czasie drogi mu się coś stało. Ma ten lekarz , co ja piszę raczej weterynarz, o przepraszam lekarzy weterynarii, szczęście bo jakby coś się stało mojej wnuce to bym chyba tego pana, bo lekarzem go nie nazwie, bym zabił. Dlaczego ten pan z pogotowia tak postąpił , po co przychodzi na dyżur, jak jest zmęczony to niech nie bierze dodatkowej pracy. Aby zarobić pracują po kilkadziesiąt godzin non stop i później mam takie efekty, że pacjentów traktują jak intruzów, którzy im przeszkadzają w odpoczynku. Tak odpoczynku bo niektórzy przychodzą na dyżury aby w nocy się przespać i rano iść do następnej pracy.
W poniedziałek po południu mój syn przywiózł na pogotowie moją 4 miesięczną wnuczkę, która wypadła synowi z fotelika i mocno płakała. Lekarz nawet jej nie zbadał, wypisał im skierowanie do szpitala do Olszyna do szpitala dziecięcego na ul. Żołnierską i kazał im ją wieźć własnym samochodem. Syn zestresowany i bardzo zdenerwowany ledwo dojechał do Olsztyna. W Olsztynie mała zaczęła bardzo mocno płakać, a wręcz się zanosiła z płaczu.Syn postanowił szybko zawieźć ją do lekarza , a że były korki i znajdował się blisko Szpitala Miejskiego pojechał tam. Lekarz w tym szpitalu szybko zajął sie moją wnuczką. Był mocno niezaskoczony ,że w Ostródzie nie dano karetki do przewiezienia małej do szpitala. Mówił że pijaków wozi się karetkami , a tu tak małą istotę każe wieźć się własnym samochodem bez opieki lekarza to skandal. Mimo ze odległość miedzy szpitalami jest nie duża wezwał karetkę , która zawiozła ich do szpitala dziecięcego.Tam zrobiono zdjęcia i rentgenowskie i tomografię głowy . Okazało się że ma złamany obojczyk, założono jej gips i po dwóch dniach obserwacji jest już w domu.
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego lekarz z pogotowia nie zawiózł tego 4 miesięcznego dziecka do do szpitala, a jakby to dziecko miało po upadku jakieś uszkodzenia wewnętrzne i w czasie drogi mu się coś stało. Ma ten lekarz , co ja piszę raczej weterynarz, o przepraszam lekarzy weterynarii, szczęście bo jakby coś się stało mojej wnuce to bym chyba tego pana, bo lekarzem go nie nazwie, bym zabił. Dlaczego ten pan z pogotowia tak postąpił , po co przychodzi na dyżur, jak jest zmęczony to niech nie bierze dodatkowej pracy. Aby zarobić pracują po kilkadziesiąt godzin non stop i później mam takie efekty, że pacjentów traktują jak intruzów, którzy im przeszkadzają w odpoczynku. Tak odpoczynku bo niektórzy przychodzą na dyżury aby w nocy się przespać i rano iść do następnej pracy.