Rozstania
Moderatorzy: chochlik, Jacek-P
Rozstania
Ból zasnął
(Adam Asnyk)
Ból zasnął we mnie już z cicha,
Jak dziecię krzykiem zmęczone;
Łzy na dno duszy kielicha
Spływają niepostrzeżone.
Wszystkie żywota gorycze
Zamknąłem w sercu jak w grobie;
Niech drzemią w nim tajemnicze.
Nie mówiąc światu o sobie.
Lecz jeszcze męczarnia cudza
Łzę wydobywa spod powiek,
Do gorzkiej myśli pobudza
Przybity rozpaczą człowiek.
Jęk, który w ciemnościach słyszę,
Paląca nędzarzów skarga,
Jeszcze przerywa mi ciszę
I żalem pierś moją targa.
A nie tych żal mi najbardziej,
Co cierpią niezasłużenie:
Ci, jako rycerze twardzi,
Znieść mogą każde cierpienie:
Ci, chociaż los ich przygniata,
Chociaż nieszczęścia dłoń kruszy,
Mają współczucie od świata
I spokój własnej swej duszy.
Lecz żal mi tych, którym cięży
Poczucie spełnionej winy,
Co w sercu noszą kłąb węży
I cierpią z własnej przyczyny.
Takiej boleści posępnej
Najsilniej wstrząsa mną echo...
Gdyż w mrok ich duszy występnej
Nie można zstąpić z pociechą
(Adam Asnyk)
Ból zasnął we mnie już z cicha,
Jak dziecię krzykiem zmęczone;
Łzy na dno duszy kielicha
Spływają niepostrzeżone.
Wszystkie żywota gorycze
Zamknąłem w sercu jak w grobie;
Niech drzemią w nim tajemnicze.
Nie mówiąc światu o sobie.
Lecz jeszcze męczarnia cudza
Łzę wydobywa spod powiek,
Do gorzkiej myśli pobudza
Przybity rozpaczą człowiek.
Jęk, który w ciemnościach słyszę,
Paląca nędzarzów skarga,
Jeszcze przerywa mi ciszę
I żalem pierś moją targa.
A nie tych żal mi najbardziej,
Co cierpią niezasłużenie:
Ci, jako rycerze twardzi,
Znieść mogą każde cierpienie:
Ci, chociaż los ich przygniata,
Chociaż nieszczęścia dłoń kruszy,
Mają współczucie od świata
I spokój własnej swej duszy.
Lecz żal mi tych, którym cięży
Poczucie spełnionej winy,
Co w sercu noszą kłąb węży
I cierpią z własnej przyczyny.
Takiej boleści posępnej
Najsilniej wstrząsa mną echo...
Gdyż w mrok ich duszy występnej
Nie można zstąpić z pociechą
Zwiędły listek
(Adam Asnyk)
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.
Słowa, co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na listku róży białej
Rzuciłem tak na los!
Nadzieję, którąm pieścił,
I smutek, co mnie truł,
I wszystkom to umieścił,
Com marzył i com czuł.
Tę cichą serca spowiedź
Miałem jej posłać już
I prosić o odpowiedź
Na listku białych róż.
Lecz kiedy me wyrazy
Chciałem odczytać znów,
Dojrzałem w listku skazy,
Nie mogłem dostrzec słów.
I pożółkł listek wiotki,
Zatarł się marzeń ślad,
I zniknął wyraz słodki,
Com jej chciał posłać w świat!
(Adam Asnyk)
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.
Słowa, co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na listku róży białej
Rzuciłem tak na los!
Nadzieję, którąm pieścił,
I smutek, co mnie truł,
I wszystkom to umieścił,
Com marzył i com czuł.
Tę cichą serca spowiedź
Miałem jej posłać już
I prosić o odpowiedź
Na listku białych róż.
Lecz kiedy me wyrazy
Chciałem odczytać znów,
Dojrzałem w listku skazy,
Nie mogłem dostrzec słów.
I pożółkł listek wiotki,
Zatarł się marzeń ślad,
I zniknął wyraz słodki,
Com jej chciał posłać w świat!
Anna Frajlich
* * *
Między nami ocean
czas przecięty nożem
tak dalecy oboje
a zbyteczna pamięć
jeszcze mi na policzkach dłonie kładzie twoje
jeszcze twoim ramieniem ogrzewa mi ramię
a listy telefony książki obietnice
puste muszle
i perły się z nich nie wysnują
codziennie wychodzimy na różne ulice
tak obcy
cięte rany
długo
czy się goją?
* * *
Między nami ocean
czas przecięty nożem
tak dalecy oboje
a zbyteczna pamięć
jeszcze mi na policzkach dłonie kładzie twoje
jeszcze twoim ramieniem ogrzewa mi ramię
a listy telefony książki obietnice
puste muszle
i perły się z nich nie wysnują
codziennie wychodzimy na różne ulice
tak obcy
cięte rany
długo
czy się goją?
Stokrotki / I
Adam Asnyk
Jakże żałuję tej szczęśliwej pory,
Kiedy stokrotki, kwiatek pospolity,
Zdał mi się w cudne ubranym kolory,
I budził w sercu dziecinne zachwyty,
I kiedy długie majowe wieczory
Spędzłem, patrząc w jasnych ócz błękity,
Cichego szczęścia pełen i pokory,
Bijący sercem, a nigdy niesyty.
A choć to było kwiecie takie skromne,
Nigdym się z prawdą marzeń nie rachował,
Bom miał rozkoszą serce nieprzytomne.
I kiedym usta różane całował,
Tom nic nie pragnął i nic nie żałował,
I dziś drżę jeszcze, gdy tę chwilę wspomnę...
Adam Asnyk
Jakże żałuję tej szczęśliwej pory,
Kiedy stokrotki, kwiatek pospolity,
Zdał mi się w cudne ubranym kolory,
I budził w sercu dziecinne zachwyty,
I kiedy długie majowe wieczory
Spędzłem, patrząc w jasnych ócz błękity,
Cichego szczęścia pełen i pokory,
Bijący sercem, a nigdy niesyty.
A choć to było kwiecie takie skromne,
Nigdym się z prawdą marzeń nie rachował,
Bom miał rozkoszą serce nieprzytomne.
I kiedym usta różane całował,
Tom nic nie pragnął i nic nie żałował,
I dziś drżę jeszcze, gdy tę chwilę wspomnę...
- muslim
- średnio gadatliwy
- Posty: 266
- Rejestracja: 2003-12-30, 01:07:21
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Osterode Ostpreussen od 60 lat polsko brzmiąca nazwa Ostróda.
Rezygnacja
(Adam Asnyk)
Wszystko skończone już pomiędzy nami,
I sny o szczęściu pierzchły bezpowrotnie;
Wziąłem już rozbrat z tęsknotą i łzami,
I żyć i umrzeć potrafię samotnie.
Dziś nic z mej piersi skargi nie dobędzie,
Nic jej nie przejmie zachwytem lub trwogą:
Nie wyda dźwięku rozbite narzędzie,
Pęknięte struny zadrżeć już nie mogą.
Nie ma boleści, co by mnie trwożyła,
Bo dzisiaj nawet w własny ból nie wierzę;
Ogniowa próba dla mnie się skończyła,
I do cierpiących więcej nie należę.
l żadne szczęście ziemskie mnie nie zwabi,
Żebym się po nie miał schylić ku ziemi...
I żaden zawód sił mych nie osłabi:
Przebytą męką panuję nad niemi.
Światowych uczuć nicość i obłuda
już mnie nie porwie swym chwilowym szałem:
Przestałem wierzyć w te fałszywe cuda,
Więc i zwątpieniu ulegać przestałem.
Z całego tłumu zmyślonych aniołów,
Połyskujących tęczą swoich skrzydeł,
Została tylko szara garść popiołów
I wiotkie nici porwanych już sideł.
Dziś jeden tylko duch mi towarzyszy,
Co rezygnacji nosi ziemskie miano;
On wszystkie burze na zawsze uciszy
I da mi zbroję w ogniu hartowaną.
W tej zbroi przejdę przez świat obojętnie,
Surowe prawdy życia mierżąc wzrokiem,
Ani się gniewem kiedy roznamiętnię,
Ani się ugnę przed losu wyrokiem.
Patrząc się z dala na kłamliwe rzesze,
Na ich zabiegi o błyskotki próżne,
Kamieniem na nie rzucić nie pośpieszę
I pobłażania jeszcze dam jałmużnę.
Niech się więc kończy owa sztuka ładna,
Co się zwie życiem, w cieniu cichej nocy,
Bo żadna rozpacz i nadzieja żadna
Nad mojem sercem nie ma już dziś mocy!
(Adam Asnyk)
Wszystko skończone już pomiędzy nami,
I sny o szczęściu pierzchły bezpowrotnie;
Wziąłem już rozbrat z tęsknotą i łzami,
I żyć i umrzeć potrafię samotnie.
Dziś nic z mej piersi skargi nie dobędzie,
Nic jej nie przejmie zachwytem lub trwogą:
Nie wyda dźwięku rozbite narzędzie,
Pęknięte struny zadrżeć już nie mogą.
Nie ma boleści, co by mnie trwożyła,
Bo dzisiaj nawet w własny ból nie wierzę;
Ogniowa próba dla mnie się skończyła,
I do cierpiących więcej nie należę.
l żadne szczęście ziemskie mnie nie zwabi,
Żebym się po nie miał schylić ku ziemi...
I żaden zawód sił mych nie osłabi:
Przebytą męką panuję nad niemi.
Światowych uczuć nicość i obłuda
już mnie nie porwie swym chwilowym szałem:
Przestałem wierzyć w te fałszywe cuda,
Więc i zwątpieniu ulegać przestałem.
Z całego tłumu zmyślonych aniołów,
Połyskujących tęczą swoich skrzydeł,
Została tylko szara garść popiołów
I wiotkie nici porwanych już sideł.
Dziś jeden tylko duch mi towarzyszy,
Co rezygnacji nosi ziemskie miano;
On wszystkie burze na zawsze uciszy
I da mi zbroję w ogniu hartowaną.
W tej zbroi przejdę przez świat obojętnie,
Surowe prawdy życia mierżąc wzrokiem,
Ani się gniewem kiedy roznamiętnię,
Ani się ugnę przed losu wyrokiem.
Patrząc się z dala na kłamliwe rzesze,
Na ich zabiegi o błyskotki próżne,
Kamieniem na nie rzucić nie pośpieszę
I pobłażania jeszcze dam jałmużnę.
Niech się więc kończy owa sztuka ładna,
Co się zwie życiem, w cieniu cichej nocy,
Bo żadna rozpacz i nadzieja żadna
Nad mojem sercem nie ma już dziś mocy!
Wiek średni poznajemy po tym,
że szeroki umysł i wąska talia
zamieniają się miejscami.
że szeroki umysł i wąska talia
zamieniają się miejscami.
- Izzy_
- początkujący
- Posty: 74
- Rejestracja: 2007-01-29, 16:45:30
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: ostróda
- Kontakt:
Pożegnanie/ostatecznie
odwracam głowę
byś nie mógł dostrzec
łez gaszących nasze uczucie
i wierzę uparcie że
'do widzenia'
zmaże piętno Twojego dotyku
zanim wypali się ogień
co mnie trzyma przy życiu
nim przeminie chwila w której
możemy sobie spojrzeć w oczy
żegnamy się -
- tym razem na wieki
odwracam głowę
byś nie mógł dostrzec
łez gaszących nasze uczucie
i wierzę uparcie że
'do widzenia'
zmaże piętno Twojego dotyku
zanim wypali się ogień
co mnie trzyma przy życiu
nim przeminie chwila w której
możemy sobie spojrzeć w oczy
żegnamy się -
- tym razem na wieki
w kokainie tonę.
- Izzy_
- początkujący
- Posty: 74
- Rejestracja: 2007-01-29, 16:45:30
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: ostróda
- Kontakt:
Pianistka/o sobie samej
co z tego, że nuty te same
pasji zabrakło
i serca czyjegoś
nawet spojrzenia
niemego
ten głos nie wyznaczy mi
już taktu,
ten głos nie poruszy
żadnej struny,
ten głos nie zawibruje
w powietrzu,
nie dla mnie
a dłoń Twoja
nie poprowadzi
gdziekolwiek
pianistka odeszła od fortepianu
za dobrze wie -
- te kwiaty
to nie jest wyraz uznania
- te łzy
nie są dowodem wzruszenia
to żal tylko
po Tobie
co z tego, że nuty te same
pasji zabrakło
i serca czyjegoś
nawet spojrzenia
niemego
ten głos nie wyznaczy mi
już taktu,
ten głos nie poruszy
żadnej struny,
ten głos nie zawibruje
w powietrzu,
nie dla mnie
a dłoń Twoja
nie poprowadzi
gdziekolwiek
pianistka odeszła od fortepianu
za dobrze wie -
- te kwiaty
to nie jest wyraz uznania
- te łzy
nie są dowodem wzruszenia
to żal tylko
po Tobie
w kokainie tonę.
- Izzy_
- początkujący
- Posty: 74
- Rejestracja: 2007-01-29, 16:45:30
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: ostróda
- Kontakt:
Ostatni na dobranoc
dzisiaj też
trzymałam Cię za rękę
kiedy słońce zbliżało się się do horyzontu
niczym anioł po Twą duszę
śpiewałam Ci kołysankę, wiesz?
i gładziłam po włosach
chcąc spędzić całą noc w ciszy
swojego serca
i serca Twojego
łzy wciąż płoną na policzkach
serce pali ogień nieprzyjemnie zimny
ale Ty śpij spokojnie
to dla Ciebie mój uśmiech
ostatni na dobranoc
dzisiaj też
trzymałam Cię za rękę
kiedy słońce zbliżało się się do horyzontu
niczym anioł po Twą duszę
śpiewałam Ci kołysankę, wiesz?
i gładziłam po włosach
chcąc spędzić całą noc w ciszy
swojego serca
i serca Twojego
łzy wciąż płoną na policzkach
serce pali ogień nieprzyjemnie zimny
ale Ty śpij spokojnie
to dla Ciebie mój uśmiech
ostatni na dobranoc
w kokainie tonę.
- Izzy_
- początkujący
- Posty: 74
- Rejestracja: 2007-01-29, 16:45:30
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: ostróda
- Kontakt:
Odkąd Cię nie ma
Odkąd Cię nie ma przy mnie
boję się ciemności
Bo jest ona jak Twoje oczy
- czarne prawie
i już zimne
choć widać jeszcze uczucie
wiszące na szubienicy
tchnieniem ostatnim
proszące o uniewinnienie
Sama sobie jestem katem
A pamiętam przecież
jak Twój wzrok
był zachodem i wschodem słońca
Tak ciepły, czuły i dzisiaj
odległy.
Odkąd Cię nie ma przy mnie
boję się ciemności
Bo jest ona jak Twoje oczy
- czarne prawie
i już zimne
choć widać jeszcze uczucie
wiszące na szubienicy
tchnieniem ostatnim
proszące o uniewinnienie
Sama sobie jestem katem
A pamiętam przecież
jak Twój wzrok
był zachodem i wschodem słońca
Tak ciepły, czuły i dzisiaj
odległy.
w kokainie tonę.
- Izzy_
- początkujący
- Posty: 74
- Rejestracja: 2007-01-29, 16:45:30
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: ostróda
- Kontakt:
Samotna Julia na balkonie/ukłon dla pani Poświatowskiej
moje spojrzenie tej nocy
zgasi nawet księżyc
ach!
wiem że warto było czekać
i umalowałam wargi
najpiękniejszą szminką
najintymniejszą
- krwią z ust przegryzionych
ciepło świec wysuszyło
rozmazany tusz na rzęsach
a Ciebie
Romeo!
wciąż nie ma
za butelkę wina w połowie już pustą
zwiędłe róże w wazonie
i sznurek na szyi
na którym wciąż czekam
dziękuję!
moje spojrzenie tej nocy
zgasi nawet księżyc
ach!
wiem że warto było czekać
i umalowałam wargi
najpiękniejszą szminką
najintymniejszą
- krwią z ust przegryzionych
ciepło świec wysuszyło
rozmazany tusz na rzęsach
a Ciebie
Romeo!
wciąż nie ma
za butelkę wina w połowie już pustą
zwiędłe róże w wazonie
i sznurek na szyi
na którym wciąż czekam
dziękuję!
w kokainie tonę.
-
- gaduła
- Posty: 543
- Rejestracja: 2007-03-19, 21:53:54
do Izzy
Izzy,bardzo piękne wiersze