Tu pokażę wiersze, które powstały w '06 r w oparciu o szkice i pamiętnik 57 najdłuższych dla mnie dni...
PRZERAŻENIE KRAWCA
główne moje zajęcie to łapanie oczek
choć obraz morza znam doskonale
zapach jego tylko z beczek ze śledziami...
po cóż mi sztuka zarzucania sieci
słone krople ocieram równie często
z nasadzaniem drzew idzie mi równie nieporadnie
podpórki ważniejsze od podpieranego
ale i mało tego
zdobywszy krawca nadwornego
z lakowaną pieczęcią uznania dyplom
borykam się z pospolitą przypadłością
nie tylko za krótkiego kocyka...
zawsze gdy zdaje mi się
iż za moment już wszystko
na ostatni guzik podopinam
wtedy już nie jest tajemnicą,
że pomocnik guziki przyszył za małe
i płaszcz na wietrze się rozpina
i poł podrywanych jego powiewem
nie sposób zagarnąć dla siebie
bądź ciało co rozmiar zmienia nieustannie
nie mieszcząc się w starych szatach
obnaża się niespodzianie
płonąc jak pochodnia w dzień jasny
zasmucona jałowością istnienia
skupiam i się nad plonem dnia
stara szato do widzenia
zatroskanie ramami pozostawiam stolarzom
nie sposób mieszać farb
kroić płócien
bezcelowe też każde inne sensowne wczoraj działanie
gdy nowa idea zagrożona konaniem
nie poznać może nawet obrazu morza
Zanim cię wezmę na ręce - 2005
Moderatorzy: chochlik, Jacek-P
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
OGRODNIK
wśród panoszących się chwastów
na kwiatowych rabatkach
zakwitły
lilie świętego Józefa
pragnął tam wejść
i opleć zielska
i w dłonie ująć
zwiastowanie anielskie
spłoszone dłonie gorącem
parzącej pokrzywy
cofnęły się w tchórzliwym
geście ucieczki
patrzył bezradnie
na ziele co usychało
bezbronne
wśród panoszących się chwastów
na kwiatowych rabatkach
zakwitły
lilie świętego Józefa
pragnął tam wejść
i opleć zielska
i w dłonie ująć
zwiastowanie anielskie
spłoszone dłonie gorącem
parzącej pokrzywy
cofnęły się w tchórzliwym
geście ucieczki
patrzył bezradnie
na ziele co usychało
bezbronne
- Anetchen
- gaduła
- Posty: 764
- Rejestracja: 2004-01-27, 20:08:07
- Gadu-Gadu: 3738162
- Lokalizacja: Ostroda/bawaria
- Kontakt:
pamietam, czytalam....
Pozdrawiam serdecznie.
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
- Anetchen
- gaduła
- Posty: 764
- Rejestracja: 2004-01-27, 20:08:07
- Gadu-Gadu: 3738162
- Lokalizacja: Ostroda/bawaria
- Kontakt:
Bardzo dobrze ja tez lubie wracac do swoich starszych... a twoje Wiersze sa .................. moze powiem tak bardzo interesujace, zawsze przy nich zamyslam sie i odplywam gdzies na te kilka chwil...
Pozdrawiam serdecznie.
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
http://www.radiobeatmus.serweryradiowe.pl
RBM Stworzone przez przyjaciol dla przyjaciol!!!
-
- rozkręcający się
- Posty: 227
- Rejestracja: 2006-10-09, 21:24:24
*** (cierpliwy spowiednik...)
cierpliwy spowiednik neurastenicznej kobiety
nie wspomina o kruchości porcelany
przemilcza przepowiednie spisane
w cenzurowanych księgach
nie podejmuje rzuconej rękawicy
nie obmywa szat...
w skupionym cieniu cedru
pozostawia miejsce
dla jej ciągle jątrzących się ran
rozdrapywanych wciąż powracającą
nadzieją zrozumienia przyczyny...
wyryte w bezsumiennych celulozowych płaszczyznach
odbicia jej zmęczonej jaźni
niezmiennie oczekują
jasnego spojrzenia na zachowane obrazy
ponowna jej wizyta
nie daje poczucia bezpieczeństwa
życia według przykazań
zracjonalizowane spojrzenie
spala w ogniu czyśćca
wszystkie jej grzechy
i spowiednika
cierpliwy spowiednik neurastenicznej kobiety
nie wspomina o kruchości porcelany
przemilcza przepowiednie spisane
w cenzurowanych księgach
nie podejmuje rzuconej rękawicy
nie obmywa szat...
w skupionym cieniu cedru
pozostawia miejsce
dla jej ciągle jątrzących się ran
rozdrapywanych wciąż powracającą
nadzieją zrozumienia przyczyny...
wyryte w bezsumiennych celulozowych płaszczyznach
odbicia jej zmęczonej jaźni
niezmiennie oczekują
jasnego spojrzenia na zachowane obrazy
ponowna jej wizyta
nie daje poczucia bezpieczeństwa
życia według przykazań
zracjonalizowane spojrzenie
spala w ogniu czyśćca
wszystkie jej grzechy
i spowiednika