Nie pochodzę z Ostródy, ale czesto w niej bywam jako nieuleczalna wielbicielka Warmii i Mazur, a zwłaszcza starej architektury. Nie mogę osobiście śledzić zmian w mieście, dlatego pytam mieszkańców.
Proszę o informację, co dzieje sie z hotelem Hindenburg/Drwęckim. Przed kilku laty hotel działał, ale jego standard nie był wysoki, pokoje nie miały łazienek. Mniej więcej dwa lata temu obiekt został wystawiony do sprzedaży, nie wiem czy został kupiony, a jeśli tak, to co w nim będzie i kiedy. Podczas mojej ostatniej bytności w Ostródzie wiosną tego roku miałam wrażenie, że budynek jest opuszczony. A przecież to obiekt z historią, i to nielichą, a niewiele takich zachowało się w mieście, trzeba chuchać i dmuchać... No i gdyby działalność hotelarska tam była kontynuowana, to może byłoby to bardziej na moją kieszeń niż Platinum
Tymczasem w mieście brakuje niedrogich miejsc noclegowych, zwłaszcza w centrum, za to buduje sie kolejne wielogwiazdkowe hotele obliczone na kieszeń zamożnych, głównie zagranicznych gości, a które poza sezonem letnim chyba trudno będzie zapełnić. Nie sądzę, że atrakcje typu spa będą w stanie napędzić gości...
Na taki hotel mnie nie bardzo stać, a kwatery prywatne sa położone z dala od centrum. Te, w których udało mi sie zdobyć w sezonie miejsce "z marszu" miały fatalny standard - jedna zrujnowana łazienka na kilka pokoi.
Kolejny problem, to brak możliwości przechowania bagażu, nawet w sezonie. Miasto jest niewielkie, można je zwiedzić w ciągu jednego dnia, bez noclegu. Ale dla turysty niezmotoryzowanego Ostróda jest niedostępna, bo przecież trudno chodzić cały dzień po mieście z ciężkim plecakiem albo ciągnąć za sobą walizę - jeśli nocleg planuje sie np. w Olsztynie, żeby tam od rana ruszyć na zwiedzanie.
Zdarzyło mi się kiedyś przyjechać do Ostródy środkiem komunikacji zbiorowej późnym wieczorem, nocleg miałam w kwaterze, kilometry od centrum. W ciągu dnia chciałam oblecieć miasto, zobaczyc co się zmieniło w ciągu roku i przed wieczorem pojechać do Olsztyna, gdzie byłam już umówiona ze znajomymi na konkretną godzin. Wprawdzie mogłam w kwaterze zostawic walizkę, ale straciłabym mnóstwo czasu wracając po nią - chyba że wywaliłabym pieniądze na taksówkę. Wzięłam więc bagaż se sobą licząc na łut szczęścia. I rzeczywiście miła pani w kasie na dworcu zgodziła sie przechować mi walizkę za "dziękuję". Ale robiła to nieoficjalnie i zdaje sie wbrew przepisom - tym badziej jestem jej wdzięczna. Teraz już mam bazę w Olsztynie, a do Ostródy wpadam na parę godzin, tylko z torebką
Ale co mają robić inni, młodzież, studenci zwiedzający Mazury bezsamochodowo? Są jakieś plany rewitalizacji dworca, ale o przechowalni bagażu nikt nie pomyślał - przynajmniej ja się tego nie doczytałam.
Wracając do hotelu Hindenburg - zwyczajnie szkoda mi, że jeden z nielicznych historycznych budynków stoi niewykorzystany i niszczeje
we wrześniu i chciałabym spędzić w mieście trochę więcej czasu, a nie tak biegem w tę i z powrotem. Warunek jest jeden. Łazienka "przynależniona"do pokoju. Proszę o radę 
