Zmieniamy nazwe bibliotece, a moze i innym instytucjom
: 2007-11-14, 22:42:16
No wiec poczatkowo myslalem o Spoldzielni inwalidow, ale tam pracuja nie tylko inwalidzi.
Wiec kolejna mysl to Zaklad Pracy Chronionej, pod to podpadaja wszelkie uposledzenia w tym i umyslowe.
Srednia wieku zatrudnionych tam na stale jest powyzej 50 lat, emeryci pracujacy na pol etatu, w tym kierowniczka.
Co to za kierownik, ktory pracuje na pol etatu i jest emerytem, ktos chyba za to powinien beknac, albo dostac po tlustym dupsku. Jak taka osoba ma wprowadzic kulturalna instytucje w XXI wiek
Mlodzi ktorzy sa tam zatrudniani, to zazwyczaj stazysci, pracownicy interwencyjni lub publiczni z PUP-u, no i kilku chlopakow na sluzbie zastepczej. Moze ci ostatni jeszcze nie sa najgorsi, bo przez 18 miesiacy mozna sie czego nauczyc, nie to co na pol roczym stazu. No ale kiedy sie koncza roboty albo staz to sie szuka nowych jeleni do pracy
Biblioteka dla dzieci. Zawsze mi sie wydawalo, ze zeby tam pracowac trzeba miec o wiele wieksze kwalifikacje (jakies dodatkowe pedagogiczne), ale kilka razy mi sie zdawalo ze tam widzialem sprzataczke.
Wiec moze sie myle, do pracy z dziecmi nadaje sie kazdy, nawet bez kwalifikacji
Zreszta widywalem te sprzataczke, jak pracowal tez w czytelni, wiec chyba minela sie z powolaniem.
Kilka ciekawostek:
1. Jak sprawdzic czy osoba siedziaca za biurkiem jest bibliotekarzem
podchodzisz i pytasz czy moze mi pan/pani polecic jakas ksiazke, ktora czytala ostatnio. Troszke jezdze po kraju i sie czasami tak bawie. Ale jak zadalem to pytanie tej mlodej brunetce w Ostrodzie, to mnei zastrzelila.
Po prostu strzelila buraka i zaczel sie jakac i w sumie skierowal mnie do regalu z nowosciami. Jak mnie pamiec nie myli to juz kilka lat pracuje w bibliotece i chyba sie nadaje skoro jest tam na stale.
Ale bibliotekarz ktory nie czyta ksiazek, co to za bibliotekarz
Przeciez to tylko tepa maszyna do wypozyczania i przyjmowania ksiazek
2. Podobno w jakichs przepisach bibliotkarskich jest zapis, za jak sie pracuje 20 albo 25 lat to juz nie trzeba sie doksztalcac
Ktos to rozumie, podobno biblioteki maja byc nowoczesne i patrzce w przyszlosc. Lokalne centrum kultury i informacji.
A co biblioteka pelna niedoksztalcajacych sie bibliotekarzy moze zaoferowac dzieciom i mlodziez
KOMPUTERY
Czytelnia zostala zamieniona w darmowa kafejke, pelna dzieciakow uzywajacych komputerow i internetu tylko do grania.
Chyba ze takie bylo zamierzenie, ale cos mi swita w glowie, ze w bibliotece bedacej czescia Domu Kultury na pewno sie znajdzie lepsze przeznaczenie dla tych komputerow
Jeden komputer stoi w wypozyczalni i jak bylem tam kilka razy to jest w ogole nie wykorzystywany, a przy nie jest jakis kombajn (drukarka, skaner i moze cos jeszcze).
Kiedys to bylo marnotrawsto, teraz moze sie nazyw moherowa polityka kadrowa
Male podsumowanie:
1. Kto uwaza, ze w obecnym stanie biblioteka powinna zmienic nazwe ?
2. Kto jest odpowiedzialny za obecny stan ?
3. Kto powinien za to beknac albo dostac kopa ?
4. Kto moze pozdrowic pracownikow Biura Oświaty, Kultury i Rekreacji ?
5. Czy to jest sprawa dla Biura Audytu Wewnętrznego i Kontroli, a moze dla kogos wyzej ?
6. Czy Ostrodzie nalezy sie rewolucja personalna (emeryci na emrytury, ksieza na ksiezyc, a mlodzi sami juz sobie dadza rade) ?
7. Co Miasto, Rada, Burmistrz sa w stanie zrobic, aby zapewnic mlodym maksymalne korzysci z mieszkania w Ostrodzie ?
To jest tylko jeden przyklad instytucji w Ostrodzie, opisany z pomoca kilku znajomych.
Oddzielnie mozna by napisac o Centrum Kultury i kilku mniejszych firmach.
Identyczne pytania cisna mi sie na jezyk dotyczace kina.
Kto odpowiada za to, ze nie mamy kina w miescie ?
A moze calkiem zamienic miasto w kurort turystyczny, a mieszkancy niech jada w Polske/swiat, niech zostanie te 10.000 do obslugi turystow i bedzie dobrze. Nie trzeba bedzie budowac Hoteli, spokojnie te 20.000 turystow w sezonie pomiescimy w kilku blokowiskach
Wiec kolejna mysl to Zaklad Pracy Chronionej, pod to podpadaja wszelkie uposledzenia w tym i umyslowe.
Srednia wieku zatrudnionych tam na stale jest powyzej 50 lat, emeryci pracujacy na pol etatu, w tym kierowniczka.
Co to za kierownik, ktory pracuje na pol etatu i jest emerytem, ktos chyba za to powinien beknac, albo dostac po tlustym dupsku. Jak taka osoba ma wprowadzic kulturalna instytucje w XXI wiek
Mlodzi ktorzy sa tam zatrudniani, to zazwyczaj stazysci, pracownicy interwencyjni lub publiczni z PUP-u, no i kilku chlopakow na sluzbie zastepczej. Moze ci ostatni jeszcze nie sa najgorsi, bo przez 18 miesiacy mozna sie czego nauczyc, nie to co na pol roczym stazu. No ale kiedy sie koncza roboty albo staz to sie szuka nowych jeleni do pracy
Biblioteka dla dzieci. Zawsze mi sie wydawalo, ze zeby tam pracowac trzeba miec o wiele wieksze kwalifikacje (jakies dodatkowe pedagogiczne), ale kilka razy mi sie zdawalo ze tam widzialem sprzataczke.
Wiec moze sie myle, do pracy z dziecmi nadaje sie kazdy, nawet bez kwalifikacji
Zreszta widywalem te sprzataczke, jak pracowal tez w czytelni, wiec chyba minela sie z powolaniem.
Kilka ciekawostek:
1. Jak sprawdzic czy osoba siedziaca za biurkiem jest bibliotekarzem
podchodzisz i pytasz czy moze mi pan/pani polecic jakas ksiazke, ktora czytala ostatnio. Troszke jezdze po kraju i sie czasami tak bawie. Ale jak zadalem to pytanie tej mlodej brunetce w Ostrodzie, to mnei zastrzelila.
Po prostu strzelila buraka i zaczel sie jakac i w sumie skierowal mnie do regalu z nowosciami. Jak mnie pamiec nie myli to juz kilka lat pracuje w bibliotece i chyba sie nadaje skoro jest tam na stale.
Ale bibliotekarz ktory nie czyta ksiazek, co to za bibliotekarz
Przeciez to tylko tepa maszyna do wypozyczania i przyjmowania ksiazek
2. Podobno w jakichs przepisach bibliotkarskich jest zapis, za jak sie pracuje 20 albo 25 lat to juz nie trzeba sie doksztalcac
Ktos to rozumie, podobno biblioteki maja byc nowoczesne i patrzce w przyszlosc. Lokalne centrum kultury i informacji.
A co biblioteka pelna niedoksztalcajacych sie bibliotekarzy moze zaoferowac dzieciom i mlodziez
KOMPUTERY
Czytelnia zostala zamieniona w darmowa kafejke, pelna dzieciakow uzywajacych komputerow i internetu tylko do grania.
Chyba ze takie bylo zamierzenie, ale cos mi swita w glowie, ze w bibliotece bedacej czescia Domu Kultury na pewno sie znajdzie lepsze przeznaczenie dla tych komputerow
Jeden komputer stoi w wypozyczalni i jak bylem tam kilka razy to jest w ogole nie wykorzystywany, a przy nie jest jakis kombajn (drukarka, skaner i moze cos jeszcze).
Kiedys to bylo marnotrawsto, teraz moze sie nazyw moherowa polityka kadrowa
Male podsumowanie:
1. Kto uwaza, ze w obecnym stanie biblioteka powinna zmienic nazwe ?
2. Kto jest odpowiedzialny za obecny stan ?
3. Kto powinien za to beknac albo dostac kopa ?
4. Kto moze pozdrowic pracownikow Biura Oświaty, Kultury i Rekreacji ?
5. Czy to jest sprawa dla Biura Audytu Wewnętrznego i Kontroli, a moze dla kogos wyzej ?
6. Czy Ostrodzie nalezy sie rewolucja personalna (emeryci na emrytury, ksieza na ksiezyc, a mlodzi sami juz sobie dadza rade) ?
7. Co Miasto, Rada, Burmistrz sa w stanie zrobic, aby zapewnic mlodym maksymalne korzysci z mieszkania w Ostrodzie ?
To jest tylko jeden przyklad instytucji w Ostrodzie, opisany z pomoca kilku znajomych.
Oddzielnie mozna by napisac o Centrum Kultury i kilku mniejszych firmach.
Identyczne pytania cisna mi sie na jezyk dotyczace kina.
Kto odpowiada za to, ze nie mamy kina w miescie ?
A moze calkiem zamienic miasto w kurort turystyczny, a mieszkancy niech jada w Polske/swiat, niech zostanie te 10.000 do obslugi turystow i bedzie dobrze. Nie trzeba bedzie budowac Hoteli, spokojnie te 20.000 turystow w sezonie pomiescimy w kilku blokowiskach